Jak Zbigniew Ziobro zbudował swoje imperium

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, lider Solidarnej Polski przez trzy lata rządów Zjednoczonej Prawicy zbudował polityczne imperium. Gdy tylko objął stanowisko ministra sprawiedliwości natychmiast zaczął pracować nad swoją pozycją. Reforma wymiaru sprawiedliwości pozwoliła mu na zainstalowanie w prokuraturze i sądach wielu swoich ludzi. Zbudował też solidne zaplecze eksperckie wokół resortu sprawiedliwości.

– Nasza ekipa jest bardzo duża, prawica nigdy w tym środowisku nie miała tylu ludzi – chwali się jeden ze współpracowników Ziobry. I dodaje, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości, które przeprowadził minister sprawiedliwości są nieodwracalne. – Nowa władza nie zdoła tego cofnąć – twierdzi nasz rozmówca.

Siła Ziobry zasadza się na tym, że postawił na ścisłą współpracę z Jarosławem Kaczyńskim. Zaskarbił jego względy m.in. tym, że rozpoczął prokuratorskie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej i postawił na konkrety czyli na badania próbek, a nie na eksperymenty jak Antoni Macierewicz. Nie jest też tajemnicą, że Ziobro ma bardzo dobre kontakty z ojcem Tadeuszem Rydzykiem, z którym PiS mocno się liczy.

Na prawicy trochę boją się ludzi Ziobry, a trochę zazdroszczą ministrowi sprawiedliwości, że zbudował małe ale zwarte i lojalne wobec siebie środowisko. – Kierownictwo PiS nie zgodziło się, żeby nasi ludzie startowali z list do Parlamentu Europejskiego, choć ich forsowaliśmy – opowiada polityk z otoczenia Ziobry.

Gdy w ubiegłym tygodniu Ziobro obronił się w Sejmie przed wotum nieufności, które złożyła opozycja, kwiatów od klubu nie dostał. A każdy obroniony minister dostawał. – Tym razem jedynie zwyczajowo wstaliśmy i poklaskaliśmy – mówi poseł Zjednoczonej Prawicy. Na pytanie, dlaczego Ziobro nie dostał kwiatów nasz rozmówca stwierdził krótko: „bo nikt go nie lubi”.