Rozdarta prywatnie, profesjonalna na korcie. Ekspert o Sabalence: Być może otworzy się przed nią nowa era

Rozdarta prywatnie, profesjonalna na korcie. Ekspert o Sabalence: Być może otworzy się przed nią nowa era

Aryna Sabalenka
Aryna Sabalenka Źródło:PAP/EPA / Cristobal Herrera-Ulashkevich
Przed pierwszym meczem Aryny Sabalenki w turnieju Miami Open pojawiały się pytania, czy w obliczu osobistej tragedii będzie w stanie wyjść na kort, a jeśli tak – jaką formę zaprezentuje. Białorusinka nie tylko podjęła wyzwanie, ale także udowodniła, dlaczego jest wiceliderką rankingu. – Jeżeli tenisistka będzie w stanie przekuć swoje traumy życiowe w sukcesy na korcie, to być może otworzy się przed nią nowa era tzw. nieśmiertelności – mówi w rozmowie z „Wprost” Łukasz Mika, konsultant ds. psychologii w sporcie.

Związek Aryny Sabalenki i Konstantina Kołcowa od początku wywoływał kontrowersje. Ona – młoda aspirująca tenisistka u progu wielkiej kariery, on – „emerytowany” hokeista z przeszłością. Dzieliła ich 17-letnia różnica wieku, a Kołcow z byłą żoną doczekał się trójki dzieci. Sportowcy pochwalili się oficjalnie związkiem za pośrednictwem mediów społecznościowych w połowie 2021 roku, kiedy tenisistka opublikowała wspólne zdjęcie. „Dobrze, gdy jest ktoś, kto jest w stanie zrozumieć moje szaleństwo. Nie będziesz się ze mną nudzić, prawda?” – zapytała, oznaczając Konstantina Kołcowa.

Nie żyje były partner Sabalenki. „Moje serce jest złamane”

Para nie emanowała bezceremonialnie swoim uczuciem, ale na profilu Sabalenki od czasu do czasu pojawiały się zdjęcia np. ze wspólnych wyjazdów. Kołcow był również u boku tenisistki, gdy startowała w licznych turniejach, zapewne dzieląc się swoim sportowym zapleczem – co prawda z innej dyscypliny – ale wynikającym zarówno z tego, że kiedyś był aktywnym sportowcem, jak również doświadczeniem płynącym z kariery trenerskiej.

Niespełna rok temu z okazji 42. urodzin Kołcowa Sabalenka opublikowała na Instagramie nagranie składające się z kompilacji wspólnych zdjęć. „Jesteś najdroższą mi osobą, moim najlepszym przyjacielem i największym wsparciem. Mam nadzieję, że uda nam się zrealizować wszystko, co zaplanowaliśmy” – napisała.

18 marca 2024 roku rosyjskie media jako pierwsze zaczęły rozpowszechniać informację, że partner Aryny Sabalenki nie żyje. Zapanował chaos, a w publikacjach pojawiały się różne przyczyny śmierci: od wypadku samochodowego, przez oderwany skrzep krwi, aż po możliwe samobójstwo. Białorusinka wydała krótkie oświadczenie, w którym obok apelu o poszanowanie prywatności, ujawniła opinii publicznej, że związek z Kołcowem już jakiś czas wcześniej przeszedł do historii.

„Śmierć Konstantina to niewyobrażalna tragedia i chociaż nie byliśmy już razem, moje serce jest złamane. Proszę o uszanowanie prywatności mojej i jego rodziny w tym trudnym czasie” – napisała na Instagramie.

Ekspert o decyzji Sabalenki. „To jest forma odskoczni”

Choć Aryna Sabalenka przeżywa dramat w życiu prywatnym, to symultanicznie zaczęły pojawiać się pytania o to, jakie kolejne kroki wykona na płaszczyźnie zawodowej. 17 marca rozpoczął się turniej Miami Open, a Białorusinka w pierwszej rundzie – dzięki temu, że zajmuje drugie miejsce w rankingu WTA – miała wolny los. Na kolejnym etapie zmagań miała zmierzyć się ze swoją przyjaciółką Paulą Badosą. – Jest silną kobietą. Myślę, że znajdzie moc. Mam nadzieję, że to będzie walka, dobry mecz – powiedziała Hiszpanka, zapewniając, że jest w stałym kontakcie z Sabalenką.

W sieci zaroiło się od spekulacji, czy Aryna Sabalenka będzie w stanie zagrać, czy nie wycofa się z turnieju. Ostatecznie Białorusinka zdecydowała się podjąć wyzwanie. – Sprawa jest bardzo złożona. Trudno wyciągać jednoznaczne wnioski, gdy nie znamy konkretnych okoliczności sytuacji, z którą zmaga się Aryna Sabalenka. Ze strzępów informacji, które przedostają się do mediów wynika, że tenisistka rozstała się z Konstantinem Kołcowem już jakiś czas temu. Nie wiemy, dlaczego ich drogi się rozeszły i co ich łączyło – mówi dla „Wprost” Łukasz Mika, konsultant ds. psychologii w sporcie.

– Być może, skoro emocje opadły, Białorusince było choć trochę łatwiej podjąć decyzję, że zagra w Miami Open i nie zrezygnuje ze spełniania swoich sportowych marzeń. Wielu zawodników, gdy poświęca się grze, zapomina o wszystkim, co ich trapi. To jest forma odskoczni. Na korcie koncentrują się w 100 proc. na przebiegu meczu, a to wytwarza szansę, że mogą chociaż na chwilę zapomnieć o problemach, odgonić natłok myśli związany ze śmiercią bliskiej osoby i znaleźć ukojenie – dodaje ekspert.

Sabalenka nie oddała meczu walkowerem. „Profesjonalni sportowcy są w stanie naprawdę wiele mentalnie wytrzymać”

W uproszczeniu można mówić o dwóch sposobach radzenia sobie z traumami. Z jednej strony można spróbować przekuć negatywne emocje w sportową moc i podjąć próbę walki. Inny sposób to odcięcie się od standardowych obowiązków, wygospodarowanie przestrzeni na odseparowanie od rzeczywistości, jednocześnie bez uciekania od zmierzenia się z problemem. Co warte podkreślenia: każdy z tych sposobów może okazać się skuteczny w zależności od potrzeb i charakterystyki konkretnej jednostki.

– Aby w sposób odpowiedzialny zabrać stanowisko w sprawie, co powinna zrobić Aryna Sabalenka w trudnej sytuacji prywatnej, trzeba byłoby być blisko niej, dokonać poważnej analizy i na tej podstawie pomóc w podjęciu decyzji, czy powinna zrobić sobie przerwę od sportu, czy wręcz przeciwnie – zaangażować się w pełni. Zakładam, że w przypadku Sabalenki istotny wpływ na to, że ostatecznie zagra w turnieju, miało też jej otoczenie. To team zna tenisistkę najlepiej, towarzyszy jej w codziennej pracy i w tych trudnych chwilach na pewno jest dla niej podporą – podkreśla Łukasz Mika.

Ekspert przytacza również historię innego sportowca, którego los nie oszczędzał, a on przekuwał tragedie życiowe w sportowe sukcesy. Łukasz Mika zauważa także, że dla sportowców przeżywanie żałoby nie musi się wiązać z ucieczką ze świecznika, bo paradoksalnie – w blasku fleszy, w tym przypadku na korcie – mogą czuć się najbardziej bezpiecznie. I właśnie w takiej przestrzeni znaleźć schronienie.

– Profesjonalni sportowcy są w stanie naprawdę wiele mentalnie wytrzymać. Warto przytoczyć historię Charlesa Leclerca. Jego ojciec chrzestny uległ wypadkowi podczas wyścigu Grand Prix Japonii w 2014 roku, przez rok był podtrzymywany przy życiu, ale niestety nie udało się go uratować. Zmarł w 2015 roku. W tym okresie Charles Leclerc ścigał się w Formule 3 i notował bardzo dobre wyniki. Myślę, że to była próba odreagowania trudnej sytuacji prywatnej, chęć pokazania światu, że jest silny i swoimi sukcesami w pewnym sensie odwdzięcza się ojcu chrzestnemu, który był jego mentorem – opowiada Łukasz Mika.

– Kilka lat później, w 2019 roku, doszło do śmiertelnego wypadku przyjaciela Charlesa Leclerca – Anthoinego Huberta, który zmarł przed wyścigiem Grand Prix Belgii. Leclerc następnego dnia wygrał ten wyścig i zwycięstwo zadedykował swojemu przyjacielowi. Pokazał ogromną siłę i wolę walki – podkreśla konsultant ds. psychologii w sporcie.

Ekspert o ruchu Sabalenki: To świadczy o jej sile

Łukasz Mika zwraca również uwagę, że Aryna Sabalenka już wraz z postawieniem pierwszego kroku na korcie będzie mogła mówić o rozpoczęciu ważnej lekcji – nie tyle sportowej co mentalnej, która będzie mogła dać owoce w przyszłości.

– Niezależnie od wyniku meczu z Paulą Badosą decyzja Aryny Sabalenki w sytuacji, w której się znalazła, już świadczy o jej sile. Nieważne, czy wygra, czy odniesie porażkę – zbierze doświadczenie, które na pewno będzie procentowało. Jeżeli tenisistka będzie w stanie przekuć swoje traumy życiowe w sukcesy na korcie, to otworzy się przed nią być może nowa era tzw. nieśmiertelności. Tego typu sytuacje miały już miejsce w przeszłości, kiedy dla sportowców trudna sytuacja stawała się pewnego rodzaju trampoliną do lepszych wyników – podkreśla nasz rozmówca.

Ekspert zaznacza także, że dominuje przeświadczenie, że człowiek może uczyć się na błędach, ale warto przekierować uwagę również na pozytywne impulsy w postaci mniejszych i większych sukcesów. – Abstrahując od sytuacji Aryny Sabalenki, w życiu codziennym powinniśmy przywiązywać też większą uwagę, aby uczyć się nie tylko na swoich porażkach, a właśnie sukcesach. Jest takie powiedzenie, że głupi uczy się na błędach, mądry uczy się na sukcesach, a najmądrzejszy uczy się na sukcesach innych ludzi. To sukcesy powinny nas budować, a często nie potrafimy ich dostrzec – podsumowuje Łukasz Mika, konsultant ds. psychologii w sporcie.

Ostatecznie Aryna Sabalenka wygrała z Paulą Badosą 2:0 (6:4, 6:3). W kolejnej rundzie turnieju Miami Open Białorusinka zmierzy się z Anheliną Kalininą z Ukrainy. Pojedynek został zaplanowany na niedzielę.

twitterCzytaj też:
Świątek zapytana o Sabalenkę. Organizatorzy przerwali konferencję
Czytaj też:
Sceny grozy na korcie. Znany tenisista zemdlał i potrzebował pomocy