Problem narodowy

Problem narodowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stadion Narodowy - drugiego takiego obiektu nie ma na całym świecie
Pół roku przed Euro otwarto go, ale tylko na niby. Jego szef zarabia tyle, ile premier albo prezydent. Przed państwem Stadion Narodowy.
To nie jest jakiś tam stadion. Żaden tak zwany obiekt sportowy. To budowla, której pilnuje sam premier. Jedyna, której dotyczy specjalna ustawa „o przygotowaniu finałowego turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012 r.".

Turniej ma wagę państwową. Stadion Narodowy też. Bo to właśnie on w przyszłym roku ma być wizytówką kraju.

W zgodzie z narodowym charakterem stadion powstaje po polsku. Niby skończony, a jednak nie do końca. Tak nowoczesny, że aż niebezpieczny dla kibiców. Właśnie został otwarty, czyli będzie zamknięty.

Kulisy tej olbrzymiej budowy to opowieść, w której propaganda miesza się z klęską. Prezes stadionu urzęduje w nielegalnym baraku, uczestników wydarzeń osobiście godzi premier Tusk, a wszystko spowija PR-owska mgła.

O polskich perypetiach z budową Stadionu Narodowego w stolicy przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost"