Pomorski komornik Jarosław Świeczkowski odbierał telefony od zdezorientowanych dłużników i informował ich jak zachowywać się podczas egzekucji długów. 14 listopada stanie za to przed Komisją Dyscyplinarną przy Krajowej Radzie Komorniczej w Warszawie – grozi mu upomnienie albo kara finansowa. Oficjalnym powodem do ukarania Świeczkowskiego jest… podejmowanie dodatkowych zajęć bez zgody przełożonego, czyli prezesa sądu w Gdańsku.
Na prośbę jednej ze stacji telewizyjnych – Świeczkowski postanowił zaangażować się w nieodpłatne informowanie o przepisach procedury cywilnej w tym egzekucyjnej. Podał swój numer telefonu i zorganizował dzień otwarty w kancelarii, w trakcie, którego każdy mógł przyjść i dowiedzieć się więcej na temat trapiących go kwestii związanych z egzekucją długów. - Ludzie często pytali, jak odzyskać alimenty zasądzone na dziecko, co zrobić, jeśli zaczynają pojawiać się problemy finansowe, czy jak zachować się, kiedy do drzwi zapuka komornik - opowiada. Świeczkowski w czasie konsultacji telefonicznych informował dłużników, że zgodnie z prawem komornik może zająć jedynie 25 procent wpływów z renty. Albo, że z wynagrodzenia może zająć połowę chyba, że chodzi o alimenty – wówczas pułap ten jest podniesiony do 60 proc. Kolegów komornika najbardziej rozjuszyć miał jednak fakt, że Świeczkowski porad udzielał za darmo.
- Jeśli zostanę ukarany to będę informował prezesa o każdym dodatkowym zajęciu. Będę przekazywał informację, że idę na ryby albo że będę zbierać grzyby w lesie - mówi w rozmowie z „Wprost” Świeczkowski. Komornik nie czuje się winny. - Nie chciałbym być w grupie osób kojarzonych z tymi, którzy wyrywają staruszce telewizor. Uważam, że profesji komornika może towarzyszyć bardziej sympatyczny wizerunek - dodaje.
Rzecznik Izby Komorników w Gdańsku nie skomentował sprawy. Żeby było zabawnie rozprawa odbywa się w przeddzień Dnia Otwartego Komorników, podczas którego przedstawiciele tej profesji będą udzielali porad prawnych w całym kraju.
- Jeśli zostanę ukarany to będę informował prezesa o każdym dodatkowym zajęciu. Będę przekazywał informację, że idę na ryby albo że będę zbierać grzyby w lesie - mówi w rozmowie z „Wprost” Świeczkowski. Komornik nie czuje się winny. - Nie chciałbym być w grupie osób kojarzonych z tymi, którzy wyrywają staruszce telewizor. Uważam, że profesji komornika może towarzyszyć bardziej sympatyczny wizerunek - dodaje.
Rzecznik Izby Komorników w Gdańsku nie skomentował sprawy. Żeby było zabawnie rozprawa odbywa się w przeddzień Dnia Otwartego Komorników, podczas którego przedstawiciele tej profesji będą udzielali porad prawnych w całym kraju.