Smolik: media nie ryzykują. Mamy degradację gustów

Smolik: media nie ryzykują. Mamy degradację gustów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Smolik (fot. TEODOR KLEPCZYNSKI / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Andrzej Smolik właśnie wydał album „The Trip”, który nazywa płyto-książką. O tym projekcie, o radości komponowania muzyki do filmów, polskim rynku muzycznym i przyszłości kultury w Internecie opowiada w rozmowie z Anną Gromnicką.
Andrzej Smolik o piractwie: 

„Albo jesteś uczciwy, albo nie jesteś. To proste. Od wieków było tak, że ludzie się czymś dzielili. Czemu nie udostępnić tego, co nagrałeś, kilku swoim znajomym, a nawet ich szerszej grupie? To super pomysł, dzięki temu możesz też wypromować swoją muzykę. Ale nie w przypadku, gdy ktoś to robi poza twoją kontrolą i bez twojej zgody, sprzedaje pirackie kopie twoich piosenek, czy filmów w tysiącach egzemplarzy, zarabiając na tym. Pirackie portale, na których można znaleźć nielegalnie zamieszczone treści – twórczość intelektualną artystów - umieszczają reklamy. I kasują opłatę za dostęp do nich okradając wydawców, promotorów. I przede wszystkim samych autorów”.

„Moje płyty są w sieci. Można je kupić na każdym legalnym portalu. Uważam, że oddanie ich za darmo byłoby psuciem rynku. W wydanie płyty jest zaangażowanych mnóstwo osób, począwszy od wytwórni, przez grafików, drukarzy, dystrybutorów, spedytorów, na sklepach skończywszy. To jest normalny towar, ze sprzedaży którego żyjemy. Wrzucając ją do sieci i dając za darmo, nie dostanę z niej ani złotówki. I będę musiał iść do innej pracy. Są mądrale, którzy odpowiadają: to może dzięki temu zagrasz więcej koncertów, żeby zarobić? Może tak, a może nie”.

O Polsce: 

„Przeszkadza mi, że jesteśmy super położonym, wielkim krajem w sercu Europy, z ogromną ilością mieszkańców gotowych do pracy, a jednak coś tu się ciągle nie klei. Można by nie narzekać. Ale z drugiej strony, jak niewiele brakuje do tego, żeby było o oczko lepiej. Czyli normalnie. Gdyby tylko każdemu trochę bardziej się chciało, to minimalnym nakładem pracy mogłoby być lepiej nam wszystkim. To, co powiem, zabrzmi jak teoria spiskowa, ale stacje telewizyjne z ogromną oglądalnością emitują programy, których zadaniem jest po prostu nie przeszkadzać. To paradoks naszej rzeczywistości. To, co uśrednione nie wzmaga rozwoju. A bez rozwoju wkrada się inercja”.

O polskich stacjach radiowych: 

„W większości leci to samo. Od dziesięciu czy piętnastu lat słyszę w polskim radiu te same piosenki. To wszystko jest poparte  fokusowymi badaniami i strasznie niesprawiedliwie uśrednione. Nikt nie ryzykuje, nie stara się wyjść z nową ideą, a za nią może czasem pójść tłum. To wielokrotnie pokazała historia. Dziś wszystko w mediach jest  bezpieczne. Jest to dla mnie bolesne. Taki stan rzeczy generuje powolną degradację gustów. To dotyczy każdej dziedziny naszego życia. Przez to mamy trochę słabsze filmy, słabszą muzykę, przemysł. Jesteśmy wciąż z tyłu, dlatego, że nie próbujemy aspirować i wybierać rzeczy z górnej półki”. 

Cały wywiad z Andrzejem Smolikiem w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania.

Najnowsze wydanie tygodnika dostępne jest też na Facebooku.