- Donald Tusk jest bardzo wytrawnym politykiem i umie zwyciężać w wyborach. To jest jego główny atut. Jak sądzę, doskonale wyczuwa, że nigdy w ciągu tych sześciu lat nie był tak bliski utraty władzy. To może skłonić go do odejścia z tak przez niego hołubionej polityki ciepłej wody w kranie. A wtedy moje ręce znajdą się w pełni na pokładzie - mówi w rozmowie z Anną Gielewską były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który w wyborach szefa PO rywalizował z Donaldem Tuskiem.
Anna Gielewska: Czy ktoś panu proponował jakieś stanowiska?
Jarosław Gowin: Nie, choć po wynikach wyborów słyszałem spekulacje, że może powinienem zostać wiceszefem PO czy wrócić do rządu. Wielu moich kolegów z PO zarzuca mi, że mam wielkie ambicje. Otóż ja mam ambicje większe, niż oni zakładają, bo one nie polegają na tym, żeby objąć takie czy inne stanowisko. Moje ambicje polegają na tym, żeby forsować określony program, ideę i cele. Chcę jasno powiedzieć: żadne stanowisko mnie nie interesuje, interesuje mnie tylko udział w pracach programowych. I będę je prowadzić tak czy owak.
(...)
W moją postawę jest wpisane co innego. Ryzyko, że zostanę wyrzucony. I tutaj przyznaję: nie boję się. Nie szedłem do polityki dla zaszczytów czy bezpieczeństwa osobistego. Szedłem, bo wierzyłem w ideę IV RP i przebudowy państwa. I zamierzam nadal tym ideom służyć.
Ciągle służyć idei IV RP?
Hasło jest już dzisiaj oczywiście zużyte, ale większość konkretnych rozwiązań pozostaje niestety aktualna. Niestety, bo to oznacza, że od 2005 r. rządowi PiS, a potem PO, udało się rozwiązać stosunkowo niewiele problemów.
A co będzie dalej z Platformą? Co pokazały wybory, jeśli chodzi o pozycję Grzegorza Schetyny?
Przyszłość Platformy nie zależy od jakichś rozgrywek wewnętrznych typu Tusk – Gowin czy Tusk – Schetyna, ale od stanu gospodarki. A jeśli chodzi o konflikt Tuska i Schetyny, to Tusk uzyskał na tyle słaby mandat do rządzenia, że pozycja Schetyny dzisiaj nie jest zagrożona.
Pełny zapis rozmowy Anny Gielewskiej z Jarosławem Gowinem w najnowszym (35/2013) numerze tygodnika "Wprost".
Jarosław Gowin: Nie, choć po wynikach wyborów słyszałem spekulacje, że może powinienem zostać wiceszefem PO czy wrócić do rządu. Wielu moich kolegów z PO zarzuca mi, że mam wielkie ambicje. Otóż ja mam ambicje większe, niż oni zakładają, bo one nie polegają na tym, żeby objąć takie czy inne stanowisko. Moje ambicje polegają na tym, żeby forsować określony program, ideę i cele. Chcę jasno powiedzieć: żadne stanowisko mnie nie interesuje, interesuje mnie tylko udział w pracach programowych. I będę je prowadzić tak czy owak.
(...)
W moją postawę jest wpisane co innego. Ryzyko, że zostanę wyrzucony. I tutaj przyznaję: nie boję się. Nie szedłem do polityki dla zaszczytów czy bezpieczeństwa osobistego. Szedłem, bo wierzyłem w ideę IV RP i przebudowy państwa. I zamierzam nadal tym ideom służyć.
Ciągle służyć idei IV RP?
Hasło jest już dzisiaj oczywiście zużyte, ale większość konkretnych rozwiązań pozostaje niestety aktualna. Niestety, bo to oznacza, że od 2005 r. rządowi PiS, a potem PO, udało się rozwiązać stosunkowo niewiele problemów.
A co będzie dalej z Platformą? Co pokazały wybory, jeśli chodzi o pozycję Grzegorza Schetyny?
Przyszłość Platformy nie zależy od jakichś rozgrywek wewnętrznych typu Tusk – Gowin czy Tusk – Schetyna, ale od stanu gospodarki. A jeśli chodzi o konflikt Tuska i Schetyny, to Tusk uzyskał na tyle słaby mandat do rządzenia, że pozycja Schetyny dzisiaj nie jest zagrożona.
Pełny zapis rozmowy Anny Gielewskiej z Jarosławem Gowinem w najnowszym (35/2013) numerze tygodnika "Wprost".
Najnowszy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" także dostępny na Facebooku .