Warszawa. Stworzył mapę restauracji dla zaszczepionych. Długo nie przetrwała

Warszawa. Stworzył mapę restauracji dla zaszczepionych. Długo nie przetrwała

Tak radzą sobie restauracje w czasie pandemii
Tak radzą sobie restauracje w czasie pandemii Źródło:Shutterstock / dotshock
Warszawski informatyk musiał zawiesić projekt, pozwalający mu identyfikować restauracje wymagające od swoich gości certyfikatów covidowych. Jego „mapa” szybko została wykorzystana do złych celów.

Informatyk Filip Tepper chciał w łatwy sposób zapewnić sobie i innym warszawiakom stały dostęp do listy restauracji dbających o bezpieczeństwo klientów. W tym celu stworzył interaktywną mapę lokali, sprawdzających przy wejściu certyfikaty zaszczepienia przeciwko COVID-19. Niektóre punkty w stolicy na własną rękę zdecydowały, że będą wpuszczać wyłącznie ozdrowieńców i osoby, które okażą zaświadczenie o pełnym zaszczepieniu.

– Chciałem wiedzieć, gdzie będę mógł usiąść i zjeść posiłek, napić się drinka w poczuciu większego bezpieczeństwa. Stwierdziłem, że ta wiedza może przydać się też innym, stąd pomysł na stronę internetową – tłumaczył twórca projektu w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Na zpaszportem.pl szybko pojawiły się odpowiednie lokale. Problem w tym, że stronę tłumnie zaczęły odwiedzać również osoby niezainteresowane posiłkami w zaszczepionym towarzystwie.

Stronę zpaszportem.pl zaczęły wykorzystywać osoby, próbujące „ukarać” restauracje i lokale „segregujące” klientów. – Musiałem ją zawiesić w wyniku dość natrętnych działań użytkowników wykop.pl. Osoby zaprzeczające istnieniu pandemii stwierdziły, że karą za wymaganie zaświadczeń o szczepieniach będzie masowe wystawianie restauracjom 1 gwiazdki w opiniach Google. Moja mapa dała im platformę do tego, żeby zrobić to jeszcze łatwiej i jeszcze szybciej. Nie chcę im dawać tej satysfakcji – tłumaczył Tepper.

Na liście znalazły się m.in. Der Elefant, Spatif, Joel Sharing Concept, Pacyfik, Paloma oraz Peaches Gastro Girls. Lokale też jeszcze przed powstaniem mapy musiały zmagać się z hejtem, będącym reakcję na decyzję ich właścicieli. Piotr Klimczak z Joel Sharing Concept tłumaczył, że za atakami stały najczęściej osoby spoza Warszawy, które nie był w ogóle zainteresowane restauracją. Podkreślał, że tego typu dyskusje z klientami na żywo należą do rzadkości. W jego ocenie od momentu wprowadzenia dodatkowych wymogów klientów tylko przybyło. Ludzie chcą miejsc, gdzie mogą zjeść ze świadomością, że znajdują się w bezpiecznym środowisku zaszczepionych.

Czytaj też:
Europa przywraca obostrzenia w związku z Omikronem. Zamknięte m.in. bary i restauracje