Rosyjskie media: na dnie Morza Czarnego znaleziono amerykańskiego drona MQ-9 Reaper

Rosyjskie media: na dnie Morza Czarnego znaleziono amerykańskiego drona MQ-9 Reaper

Rosyjski samolot Su-27 chwilę przed tym, jak spadające paliwo uderza w amerykański dron MQ-9
Rosyjski samolot Su-27 chwilę przed tym, jak spadające paliwo uderza w amerykański dron MQ-9 Źródło:PAP / EPA/US Air Force video / HANDOUT
Rosyjskie media, powołując się na własne źródła w departamencie obrony informują, że na dnie Morza Czarnego znaleziono amerykańskiego drona strąconego przez myśliwce Su-27. Strona amerykańska nie odniosła się do tych nieoficjalnych doniesień.

We wtorek, 14 marca, nad Morzem Czarnym doszło do niebezpiecznego incydentu. Z informacji amerykańskiej armii wynika, że dwa rosyjskie myśliwce Su-27 próbowały przechwycić drona MQ-9 Reaper. Wskutek ich działań, ten amerykański bezzałogowy bojowy aparat latający spadł do wody.

Incydent nad Morzem Czarnym. Rosjanie znaleźli amerykańskiego drona?

Dzień później Amerykanie przekazali, że wojskowi skutecznie usunęli wrażliwe dane z maszyny, natomiast Biały Dom nie zdecydował jeszcze, czy podejmie próbę odnalezienia wraku i wyciągnięcia go z dna Morza Czarnego.

„Specjaliści rosyjskiego departamentu wojskowego byli w stanie zlokalizować amerykańskiego drona MQ-9 Reaper. Został on znaleziony na dnie morza, 60 kilometrów od Sewastopola, na głębokości 850-900 metrów” – informuje sevastopol.su zastrzegając, że źródłem tej informacji jest ForPost. Portal nie precyzuje czym jest to źródło, ale wyjaśnia, że ma ono informatorów zbliżonych do rosyjskiego Ministerstwa Obrony i zaznajomionych ze szczegółami operacji.

Źródło podało, że na MQ-9 natrafiono „niedaleko strefy, gdzie znajduje się głębokowodna odnoga gazociągu South Stream”. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w rejonie dyżuruje rosyjski okręt, a eksperci opracowują decyzję w sprawie dalszych działań w celu wydobycia tego drona z dna morskiego.

Wzmożona aktywność okrętów rosyjskiej floty na Morzu Czarnym

Obecnie nie ma żadnych oficjalnych danych, które potwierdzałyby tę informację. Do rzekomego odnalezienia wraku nie odniosła się także strona amerykańska ani ukraińska. Jednak w czwartek rano pojawiła się informacja, że armia ukraińska zaobserwowała wzmożoną aktywność okrętów rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Morzu Czarnym.

– Obecnie na Morzu Czarnym znajduje się 20 jednostek, w tym 4 lotniskowce rakietowe i jeden okręt podwodny – poinformowała rzeczniczka Centrum Prasowego Zjednoczonej Koordynacji Sił Obronnych południowej Ukrainy Natalia Humeniuk.

Incydent nad Morzem Czarnym komentował ekspert. – W działaniach Rosjan nie ma w ogóle mowy o jakichkolwiek standardach. Sytuację w rejonie Morza Czarnego można nazwać kryzysową, a obecność amerykańska na tym obszarze jest znacząca. Występuje tam duże nagromadzenie sił i środków, systemów rozpoznania i pozyskiwania informacji. Amerykanie robią to w taki sposób, by bezpośrednio nie zaangażować się w konflikt – mówi „Wprost” płk. Krystian Zięć, ekspert lotnictwa wojskowego z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

Czytaj też:
Incydent nad Morzem Czarnym. Rosjanie strzelili sobie w kolano, nic nie osiągnęli
Czytaj też:
Dowództwo USA opublikowało nagranie. Tak wyglądała kolizja nad Morzem Czarnym

Opracował:
Źródło: sevastopol.su/ForPost/Kommiersant