Szokujące wyniki dziennikarskiego śledztwa. Rosjanie od lat otrzymują nagrania z ukraińskich kamer?

Szokujące wyniki dziennikarskiego śledztwa. Rosjanie od lat otrzymują nagrania z ukraińskich kamer?

Serwerownia
Serwerownia Źródło:Shutterstock / Gorodenkoff
Dziennikarze Radia Swoboda przeprowadzili śledztwo ws. rosyjskiego oprogramowania, które jest powszechnie używane na Ukrainie w kamerach monitoringu. Ze śledztwa wynika, że nagrania z kamer od wielu lat mogą trafiać na serwery w Moskwie.

24 lutego 2022 r. Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę. Celem najeźdźców było zdobycie Kijowa, obalenie legalnych władz i całkowite podporządkowanie sąsiedniego kraju.

Rosyjskie oprogramowanie TRASSIR

Warto jednak pamiętać, że Rosjanie zaatakowali Ukrainę już wcześniej, tj. w 2014 r. Wskutek tego Półwysep Krymski został bezprawnie wcielony do Rosji, a na wschodzie Ukrainy powstały dwa separatystyczne twory: Doniecka i Ługańska Republika Ludowa.

Mogłoby się wydawać, że już po wydarzeniach sprzed 9 lat Ukraina zerwała niemal wszystkie kontakty z Rosją. Tak się jednak nie stało. Jak wynika z dziennikarskiego śledztwa Radia Swoboda, zarówno po inwazji z 2014 r., jak i po inwazji z 2022 r., na terytorium Ukrainy korzystano z oprogramowania TRASSIR, którego producentem jest rosyjska firma DSSL.

Rosjanie od lat otrzymują nagrania z Ukrainy?

Wspomniane oprogramowanie jest używane do obsługi kamer monitoringu. Korzysta z niego zarówno sektor prywatny, jak i publiczny. Oprogramowanie TRASSIR było wykorzystywane także obiektach infrastruktury krytycznej, np. w elektrowni atomowej w Czarnobylu.

W praktyce oznacza to, że Rosjanie od lat mogli otrzymywać nagrania z tysięcy ukraińskich kamer, który są rozsiane po całym kraju. Dziennikarze Radia Swoboda tłumaczą, że dane z kamer, w których jest używany TRASSIR, trafiają nie tylko do użytkownika, lecz są także przesyłane na rosyjskie serwery.

Stanowisko Służby Bezpieczeństwa Ukrainy

Wszystko wskazuje na to, że serwery znajdują się w Moskwie, a ich właścicielami są firmy ściśle powiązane z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa lub resortem spraw wewnętrznych.

– Widzimy, że żądania przychodzą z tej kamery do subdomeny witryny producenta tych kamer (...) Widzimy, że ta nazwa domeny odpowiada adresowi IP identyfikowanemu jako rosyjski adres IP z geolokalizacją w Moskwie – skomentowała w rozmowie z Radiem Swoboda Natalia Oniszczenko, specjalistka ds. bezpieczeństwa sieci.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że już w 2019 r. przeprowadziła badanie kamer, w których jest wykorzystywane oprogramowanie TRASSIR. Jednocześnie oświadczyła, że nie może ujawnić efektów swoich działań.

Czytaj też:
Karolina Baca-Pogorzelska z kolejnym medalem za pomoc humanitarną w Ukrainie
Czytaj też:
Niepokojące dla Ukrainy dane. Poziom wsparcia najniższy od stycznia 2022 r.

Źródło: Ukraińska Prawda