Wyciekły plany Kremla. Wagnerowcy wracają na ukraińskie pogranicze

Wyciekły plany Kremla. Wagnerowcy wracają na ukraińskie pogranicze

Wagnerowcy upamiętniający Jewgienija Prigożyna
Wagnerowcy upamiętniający Jewgienija Prigożyna Źródło:PAP / Maxim Shipenkov
Członkowie byłej Grupy Wagnera mają wrócić z Afryki do Rosji. Źródła podają, że Kreml ma dla nich nowe zadanie.

Ubiegłoroczny bunt najemników Jewgienija Prigożyna zakończył się po kilkunastu godzinach. Dowódca zdecydował się rozwiązać Grupę Wagnera, a jej członkowie rozjechali się po świecie. Część skierowała się do Afryki, a pozostali podpisali kontrakty z rosyjskimi władzami, bądź przenieśli się do Mińska. Mieli oni dołączyć do wojsk wewnętrznych białoruskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, by prowadzić szkolenia.

Odkąd „Kucharz Putina” zginął w katastrofie lotniczej, o najemnikach Grupy Wagnera nie było słychać zbyt wiele. Aż do teraz, kiedy Instytut Studiów nad Wojną (ISW) dotarł do źródeł wskazujących na nową misję, którą wyznaczyć miał Kreml.

Nowa misja wagnerowców. Putin wyznaczył im nowy cel

Okazuje się, że Władimir Putin planuje przenieść byłych członków prywatnej firmy wojskowej do obwodu biełgorodzkiego. To tam, około 40 km od ukraińskiej granicy, jeszcze niedawno toczyły się . Kijów regularnie wysyła w to miejsce drony, które atakują rosyjskie pozycje.

Od kiedy okazało się, że nie dotrzymano terminów rozwoju Korpusu Afrykańskiego kontrolowanego przez rosyjskie MON, Moskwa postanowiła zmienić plany. Źródło podaje, że trwająca w Afryce rekrutacja może stanowić przykrywkę do tajnej akcji Kremla. Pozostaje niejasne, czy wszyscy najemnicy ruszą na pogranicze, czy część jednostek pozostanie w Afryce.

Za działaniami stać ma Andriej Awerjanow, szef Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (GRU), którego brytyjski wywiad podejrzewał o zaplanowanie bądź przyczynienie się do śmierci Jewgienija Prigożyna. Ponadto Awerjanow stoi na czele jednostki GRU 29155, którą wiązano też z zamachem na Siergieja Skripala w 2018 r. w Wielkiej Brytanii.

Czytaj też:
Łukaszenka pojawił się na Kremlu. Zaoferował pomoc w sprawie Ukrainy
Czytaj też:
W taki sposób Putin pozostał przy władzy. „Głosowali nawet martwi”