Groźne dla ludzi żywłogi, nazywane także bąbelnicą bąbelcową lub żeglarzem portugalskim, opanowały kąpieliska na południu Wielkiej Brytanii. Tak wielu przedstawicieli tego gatunku – w ocenie Marine Conservation Society - nie widziano w tym miejscu od ponad 15 lat. Mówi się nawet o 2 tys., tych stworzeń. Lokalne władze ostrzegają amatorów pływania, szczególny nacisk kładąc na opiekunów z dziećmi. Zdeterminowanych pływaków prosi się o zakładanie specjalnych kombinezonów osłaniających całe ciało.
Wszystko przez toksyczny jad bąbelnicy, który może spowodować zaburzenia w układzie krwionośnym, groźne zwłaszcza dla małych ssaków. U człowieka tego typu kontakt może skutkować dysfunkcjami naczynioruchowymi, zapaścią, niewydolnością oddechową, zaburzeniami w układzie nerwowym, mięśniowo-szkieletowym i pokarmowym.
Toksyny physalia physalis produkowane są w celu odstraszenia drapieżników i stanowią właściwie jedyną formą obrony tego stworzenia. Żywłogi nie mają bowiem możliwości kontroli własnego ruchu. Są całkowicie zdane na ruchy wody, wiatru i innych czynników zewnętrznych. Ich jad jest jednak korzystny dla innych morskich stworzeń, które odporne na jego negatywne skutki, szukają schronienia w sąsiedztwie żeglarzy portugalskich.
Galeria:
Żeglarz portugalski (Physalia physalis)
Bąbelnica bąbelcowa, co warto podkreślić, nie jest meduzą. To gatunek rurkopława z rodziny Physaliidae – kolonijny parzydełkowiec, obejmujący kilkadziesiąt wspólnie żyjących osobników. Najczęściej występuje w prądzie zatokowym północnego Atlantyku oraz w subtropikalnych wodach Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku, choć przedstawicieli tego gatunku można spotkać w większości mórz świata.