– Dla mnie, jak się znajdzie trup, to jest wygrana w totolotka, to jest śmiech, to jest radość – mówił jasnowidz w programie – Nie traktujcie mnie, że jestem bezduszny… Wziąłem następny raz na siebie odpowiedzialność. Powiedziałem komuś coś tragicznego o ich bliskim. Ja nie chciałbym, żeby ktoś mi powiedział, że mój syn lub córka nie żyją – dodał.
– Chyba żyję już tą pasją, a nie prywatnym życiem. Każdy dzień mój to jest odpowiedzialność. Powiedziałem komuś, że ich bliski nie żyje i jest tam. Czekam na trupa lub czekam na telefon, że to się nie potwierdziło – mówił Jackowski i opowiedział o tym, jak dokumentuje swoje „śledztwa” – To są moje trupy, nigdzie się bez nich nie ruszam, to są moje świadectwa. Mam cały pokój archiwum, gdzie są wszystkie moje trupy – dodał pokazując artykuły na temat spraw, przy których pracował.
Jasnowidz skrytykował też pracę niektórych ze swoich kolegów po fachu. – Jak widzę ludzi ze środowiska wróżbiarskiego typu: odczaruję panią, oczyszczę, wypiorę duszę, itd., to uwierzcie mi, że czasami ogarnia mnie czarna rozpacz. Jeżeli oni czują tamten świat czy duszę, czy jakieś anioły, to mówią to z taką idealnością, że wystarczy tam zapukać i wejść. A to tak nie jest – twierdzi jasnowidz.
Krzysztof Jackowski
Krzysztof Jackowski prowadzi zarejestrowaną jako "usługi paranormalne", prowadzi też kursy jasnowidzenia. Zasłynął ze współpracy z polską policją. W 2011 został zaangażowany przez krakowską prokuraturę jako specjalista w sprawie o kryptonimie "Skóra" dotyczącej zabójstwa 23-letniej studentki religioznawstwa. W marcu 2013 roku został w innej sprawie powołany przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach jako biegły z zakresu parapsychologii.