Eksperymenty od siedmiu boleści

Eksperymenty od siedmiu boleści

Dodano:   /  Zmieniono: 
„Lakier do włosów” miał szansę trafić do historii kina. Zamiast tego szybko trafi na półkę z przecenami w wypożyczalniach wideo.
Tańczyć każdy może, jeden lepiej drugi gorzej. Skoro każdy, to także pulchniutka Tracy Turnblad (w tej roli Nikki Blonsky). Nastolatka wywija więc w bigbitowym rytmie wdziękiem nadrabiając braki w sprawności ogólnej. I nagle okazuje się, że jej taniec staje się przyczynkiem do rewolucji społecznej. Pulchni i kolorowi zjednoczeni pod jednym sztandarem przełamują kolejne tabu społeczne, jakich Ameryka w latah 60. była pełna. A wszystko pod przywództwem sympatycznej, choć niezbyt rozgarniętej Tracy.

Nie trzyma się to kupy, prawda? Takim właśnie filmem jest „Lakier do włosów". Reżyser Adam Shankman podjął się zajęcia karkołomnego: nakręcenia lekkiego filmu na poważny temat. Wybrał musicalową konwencję i zapełnił ją treścią pełną deklaracji o potrzebie tolerowania odmienności i akceptowania samego siebie. Chciał dobrze, wyszło średnio. W tym filmie jedna piosenka przechodzi w drugą, a każdy towarzyszący im układ choreograficzny to przyczynek do sprowokowania kolejnego konfliktu rasowego. Coś na kształt skrzyżowania „Chicago” z „Mississippi w ogniu”. Szlachetne, że ktoś szuka w filmie nowych form. Ale w tym przypadku to strzał kulą w płot.

Shankman jako naczelny eksperymentator współczesnego kina zafundował nam jeszcze jedno zaskoczenie – Johna Travoltę obsadził w roli... matki Tracy. I dorzucił mu (jej?) 50 kg nadwagi. Ten pomysł mógł stać się motorem pociągowym „Lakieru do włosów". Mógł, ale nie stał się – głównie dlatego, że Travolty prawie w filmie nie ma. Owszem, gra rolę drugoplanową, ale mimo wszystko można by się spodziewać czegoś więcej niż tylko grubaski siedzącej w kącie własnego domu i mamroczącej coś pod nosem. Tego szkoda najbardziej, bowiem dobrze poprowadzona rola Travolty mogła trafić do historii kina, stać się wydarzeniem porównywalnym z przebierankami Dustina Hoffmana w „Tootsie”. Mogła, ale nie stała, bowiem „Lakier do włosów” to zwyczajnie słaby film. Szkoda straconej szansy.

„Lakier do włosów" („Hairspray”), reż. Adam Shankman, USA/Wielka Brytania, 2007