Kierownik projektu Lone Hansen wyjaśniła agencji Ritzau, że "proszek zawierający wodorowęglan sodu jest stosowany dopiero po wykorzystaniu wszystkich możliwości treningowych. Jego stosowanie, jak wynika z naszych badań, pomaga sportowcom na ostatnich metrach poprzez przesunięcie procesu powstawania kwasu mlekowego i sztywnienia mięśni, a ostanie metry i sekundy walki decydują przecież o medalach". - W dodatku ten środek nie znajduje się na żadnej liście dopingowej i jest w wolnej sprzedaży - podkreśliła Hansen.
Profesor Morten Zacho, pracujący w instytucie sportu wyczynowego przy Uniwersytecie Sydddansk uważa jednak, że znaczenie proszku do pieczenia jest znacznie przesadzone. - Na rezultat osiągany przez sportowca składa się wiele czynników, a przede wszystkim trening i odpowiednia dieta, lecz wiem, że proszek jest masowo stosowany przez duńskich sportowców. Muszą jednak uważać, ponieważ zbyt duża ilość przed startem może spowodować silne biegunki i wymioty - ostrzega Zacho.
PAP, arb