Kinomaniak domowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zwiastun filmu "Władca pierścieni: Dwie wieże", zyskał miano Lord of the Download - w ciągu 24 godzin od pojawienia się w sieci ściągnęło go niemal dwa miliony internautów.
Reklama filmów w Internecie ściąga do kin już ponad połowę widzów w USA
"Własna witryna i odpowiednio zaplanowana kampania w Internecie to dziś nieodłączny element produkcji każdego filmu, równie ważny jak dobór aktorów" - mówi Amorette Jones z firmy Artisan, będącej pomysłodawcą internetowej kampanii obrazu "Blair Witch Project", uważanej dziś za wzór promocji filmu w sieci. Według pisma "Hollywood Reporter", prawie 70 proc. widzów w Stanach Zjednoczonych decyduje się na pójście do kina pod wpływem promocyjnych materiałów w Internecie (w Europie ten odsetek wynosi 40 proc.).
W Internecie można znaleźć nie tylko zwiastuny filmów, ale także dowiedzieć się o projektach, które będą realizowane za kilka lat. Można odwiedzić plan filmowy, przeczytać wywiady z gwiazdami, obejrzeć ich poprzednie dokonania, znaleźć wyczerpujące informacje o problemach przedstawianych w filmach, a nawet samemu napisać recenzję czy zaproponować zmiany w scenariuszu. Często w sieci udostępniane są materiały, które nie zmieściły się w zmontowanej wersji filmu.
Nawracanie niedowiarków
Na długo przed premierą "Blair Witch Project" powstała strona poświęcona miejscowości Blair (obecnie Burkittsville). Znalazła się tam historia trójki studentów, którzy zaginęli w lesie otaczającym Burkittsville podczas realizacji amatorskiego dokumentu o tamtejszej wiedźmie. "Blair Witch Project" miał być ekstraktem wielogodzinnego materiału nakręconego przez studentów - film miał pomóc w wyjaśnieniu tajemnicy zaginięcia młodych ludzi. Strona cieszyła się wielką popularnością - przed premierą "Blair Witch Project" odwiedziło ją prawie półtora miliona osób. Jak duże było oddziaływanie tak pomysłowej akcji promocyjnej, może świadczyć fakt, że dyrektor teatru, w którym występowała Heather Donahue grająca w filmie główną rolę, uwierzył, iż aktorka naprawdę nie żyje.
"Blair Witch Project" otworzył nowy etap promocji filmów. Teraz żadna hollywoodzka produkcja nie może się obejść bez własnej strony internetowej. Mają je nawet filmy, których premiera planowana jest dopiero za rok, jak "Terminator 3: Rise of the Machines" czy czwarta część przygód Indiany Jonesa. Z oficjalnej witryny "Terminatora 3" tylko sam animowany znak graficzny ściągnęło już ponad 500 tys. osób. Nieoficjalnych serwisów poświęconych nowemu wcieleniu Arnolda Schwarzeneggera jest kilkadziesiąt - pojawiły się już w nich pierwsze nakręcone sceny.
Najciekawszą i najbardziej obleganą przez internautów witrynę stworzyła wytwórnia New Line Cinema, producent trylogii J.R.R. Tolkiena "Władca pierścieni". Oficjalny serwis internetowy filmu i obszerny katalog oferowanych przy tej okazji multimedialnych dodatków są prawie codziennie aktualizowane. Rozmaite atrakcje będą serwowane wielbicielom przygód Hobbita do końca 2003 r., kiedy odbędzie się premiera ostatniej części "Władcy pierścieni".
"W sieci nie wystarczy nawoływanie: przyjdźcie na film. Tworzymy tam społeczność silnie związaną tolkienowskimi więzami. Szukamy misjonarzy gatunku fantasy, którzy będą nawracać niedowiarków" - tłumaczy Gordon Paddison, twórca tej najdroższej w dziejach kina internetowej promocji filmu.
Największa filmoteka świata
Internet pomaga przemysłowi filmowemu, ale i na odwrót - już od kilku lat promocje filmowe decydują o popularności wielu serwisów i portali. Twórcom i ich dziełom poświęcono ogromne bazy danych. Najlepszym przykładem może być amerykański Internet Movie Database, który jest bodaj największą filmoteką świata. Nie dość, że umieszczono tam dane o wszystkich wyprodukowanych lub pokazywanych w USA filmach, to jeszcze przy każdym z nich dodano informacje o twórcach, a nawet umożliwiono zakup filmowych gadżetów, a potem samego filmu (w księgarni Amazon.com.). W Internet Movie Database można na przykład znaleźć kompletną prezentację dorobku Krzysztofa Kieślowskiego.
Internetowe serwisy stają się też swoistym uzupełnieniem filmowych produkcji. Tak było w wypadku filmu "Matrix". Wszyscy, którzy go widzieli, wiedzą, jak ważną rolę odegrały w nim zdjęcia w zwolnionym tempie i efekty specjalne. Tajniki ich powstawania i najciekawsze z nich udostępniano właśnie na stronie filmu. Wzbogacono je galerią zdjęć z planu. Polscy producenci wciąż nie doceniają internetowej promocji. Na oficjalnych stronach rodzimych superprodukcji - "Ogniem i mieczem", "Pana Tadeusza" czy "Quo Vadis" znalazły się schematyczne informacje o twórcach i aktorach. Jedna z ciekawszych kampanii w Polsce była poświęcona filmowi "Taxi 2". Internetowa promocja przygotowana przez firmę Artegence zdobyła nawet prestiżową nagrodę Cyberkreatura 2002.

Michał Karpiński
Pełny tekst "Kinomaniak domowy" w najnowszym 1027 numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 29 lipca.