Bernie Ecclestone, wiceprezes Międzynarodowej Federacji Samochodowej, stwierdził, że już niedługo Europa przestanie być centralnym miejscem w kalendarzu mistrzostw świata Formuły 1. Jego zdaniem za kilka lat Stary Kontynent będzie organizować najwyżej pięć wyścigów w sezonie.
Wiceszef FIA udzielił wywiadowi hiszpańskiemu dziennikowi sportowemu "Marca". Stwierdził w nim m.in. że "problem Europy jest załatwiony". - W przyszłości będzie ona dobrym miejscem do uprawiania turystyki pieszej, ale nic poza tym. Myślę, że Europa będzie zdolna do organizacji nie więcej, niż pięciu wyścigów rocznie - ocenił.
Obecnie Stary Kontynent organizuje - podobnie jak Azja - osiem imprez z cyklu Grand Prix, spośród 20 uwzględnionych w kalendarzu Mistrzostw Świata: GP Hiszpanii (Catalunya pod Barceloną), GP Monaco (Monte Carlo), GP Europy (Walencja), GP W.Brytanii (Silverstone), GP Niemiec (Hockenheim), GP Węgier (Budapeszt), GP Belgii (Spa) oraz GP Włoch (Monza). Docelowo Ecclestone chce utrzymać liczbę 20 eliminacji, a znikające europejskie zawody gotów jest przenieść "chociażby do RPA czy Meksyku, no i oczywiście Azji, bo jest ona wciąż najbardziej prężnym rynkiem". - Dobrym przykładem, że zmierzamy we właściwym kierunku, jest sukces Grand Prix Korei, który przerósł nawet nasze oczekiwania - podkreślił.
Pierwszy raz kierowcy wystąpili w Korei w ubiegłym roku. W tym roku w kalendarzu zawodów pojawił się wyścig o GP Indii. W przyszłym sezonie, po kilkuletniej przerwie, znów odbędzie się GP USA, przeniesiona z Indianapolis do Austin.PAP, arb