Ponad 2 tys. osób uczestniczy w rozpoczętym w Poznaniu V Biennale Tańca Współczesnego. Większość stanowią kobiety - narzekają na brak chłopców.
Do końca sierpnia biennalowicze wezmą udział w ponad 200 warsztatach tanecznych prowadzonych przez instruktorów z całego świata.
"Dla tych ludzi, którzy na nasze warsztaty tak licznie przybywają, taniec jest terapią na +wyścig szczurów+. To jest moment zatrzymania i skupienia się na sobie i na kontaktach z innymi ludźmi" - powiedziała Ewa Wycichowska, dyrektor Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu.
Podobnie jak w poprzednich latach, większość uczestników warsztatów to dziewczęta i kobiety.
"Ciągle dla chłopców taniec jest niemęskim zajęciem. Ale są warsztaty, które przyciągają chłopców i mężczyzn: to capooeira i street dance, w tych grupach jest wielu mężczyzn. Nie brakuje oczywiście mężczyzn na kursach tang. Ale tam bez partnera tańczyć się nie da" - wyjaśniła Wycichowska.
Uczestniczki warsztatów - przyjechały do Poznania z całej Polski - mówią, że "nie da się opisać tego, co daje taniec" i przyznają, że "brakuje chłopców".
les, pap
"Dla tych ludzi, którzy na nasze warsztaty tak licznie przybywają, taniec jest terapią na +wyścig szczurów+. To jest moment zatrzymania i skupienia się na sobie i na kontaktach z innymi ludźmi" - powiedziała Ewa Wycichowska, dyrektor Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu.
Podobnie jak w poprzednich latach, większość uczestników warsztatów to dziewczęta i kobiety.
"Ciągle dla chłopców taniec jest niemęskim zajęciem. Ale są warsztaty, które przyciągają chłopców i mężczyzn: to capooeira i street dance, w tych grupach jest wielu mężczyzn. Nie brakuje oczywiście mężczyzn na kursach tang. Ale tam bez partnera tańczyć się nie da" - wyjaśniła Wycichowska.
Uczestniczki warsztatów - przyjechały do Poznania z całej Polski - mówią, że "nie da się opisać tego, co daje taniec" i przyznają, że "brakuje chłopców".
les, pap