Na tablicy napisano, że 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem zginęło 96 wybitnych przedstawicieli polskiego narodu, wśród nich prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria oraz prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
- Dzień 10 kwietnia 2010 r. zapamiętamy do końca życia. Zawsze będziemy wspominać czas, miejsce i okoliczności, w których dotarła do nas nieprawdopodobna wiadomość o katastrofie prezydenckiego samolotu. Tak nieprawdopodobna, że nie chcieliśmy jej uwierzyć – powiedział w homilii abp Budzik. - W dniach naszej żałoby przed dwoma laty prasa światowa pisała, że Polska rozpaczliwie szuka sensu swojej narodowej tragedii. Szukaliśmy tego sensu w Eucharystii, nadal go szukamy sprawując pamiątkę śmierci i zmartwychwstania Chrystusa – dodał metropolita lubelski.
W uroczystości uczestniczyli członkowie rodzin osób, które zginęły w katastrofie, parlamentarzyści, przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich, mieszkańcy Lublina. Zebrani odśpiewali hymn narodowy, uczcili pamięć ofiar minutą milczenia. Wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS) wezwał zebranych, aby dbali o przekazywanie młodzieży "pamięci o wielkich wydarzeniach i wielkich członkach naszego narodu". - Do nas należy przygotowanie następnych pokoleń, a pamięć historyczna jest jedną z podstawowych wartości, jakie nam powinny służyć i następnym pokoleniom – powiedział Kuchciński.
- Razem z prezydentem Rzeczypospolitej, świętej pamięci Lechem Kaczyńskim, zginęli w gruncie rzeczy główni przedstawiciele instytucji publicznych i państwowych, którzy budowali naszą pamięć historyczną i dbali o nią. Ta świadomość powinna nas umacniać w przekonaniu, że idziemy właściwą drogą – dodał Kuchciński.
Kamienna tablica ufundowana została staraniem społecznego komitetu, któremu przewodniczył szef lubelskiego okręgu PiS poseł Krzysztof Michałkiewicz. Tablicę wykonał lubelski rzeźbiarz Kazimierz Stasz. Wmurowano ją w ścianę klasztoru Kapucynów w centrum miasta, przy Krakowskim Przedmieściu. Na zakończenie uroczystości pod tablicą złożono wieńce i zapalono znicze.
ja, PAP