Coraz więcej osób rezygnuje ze szczepienia swoich dzieci. W ubiegłym roku w całym kraju około 3 tysięcy rodziców złożyło pisemne odmowy szczepienia dzieci - podaje "Gazeta Wyborcza".
W Polsce szczepienia ochronne są obowiązkowe i obejmują m.in. gruźlicę, wirusowe zapalenie wątroby typu B, błonicę, krztusiec, tężec, polio, odrę, świnkę, różyczkę. - To choroby, które niosą ryzyko spowodowania u dzieci trwałego uszczerbku na zdrowiu, a nawet śmierci - mówi Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Odmawiający szczepienia swoich dzieci mogą zostać ukarani grzywną do 1,5 tys. zł. - W stosunku do rodziców uporczywie uchylających się od obowiązku, stosowana jest egzekucja administracyjna - mówi dr Halina Bona, powiatowy inspektor sanitarny w Gdańsku.
Mimo to coraz więcej rodzin rezygnuje ze szczepienia. W ubiegłym roku w całym kraju około 3 tysięcy rodziców złożyło pisemne odmowy szczepienia dzieci. - Wspólnie z mężem uważamy, że światem medycznym w tej chwili rządzi lobby farmaceutyczne, któremu nie opłaca się powiedzenie prawdy na temat tego, co może grozić dziecku po szczepionce. A musimy zdać sobie sprawę z tego, że zdaniem wielu lekarzy jest związek między autyzmem u dzieci a substancją konserwującą (tiomersalem zawierającym rtęć) stosowaną w niektórych szczepionkach - mówi pani Julita z Gdańska, mama pięcioletniego Jasia i trzyletniej Oliwi.
Lekarze twierdzą, że dzieci należy szczepić. Według nich niezaszczepione dziecko jest zagrożeniem dla siebie i innych.
pr, "Gazeta Wyborcza"
Odmawiający szczepienia swoich dzieci mogą zostać ukarani grzywną do 1,5 tys. zł. - W stosunku do rodziców uporczywie uchylających się od obowiązku, stosowana jest egzekucja administracyjna - mówi dr Halina Bona, powiatowy inspektor sanitarny w Gdańsku.
Mimo to coraz więcej rodzin rezygnuje ze szczepienia. W ubiegłym roku w całym kraju około 3 tysięcy rodziców złożyło pisemne odmowy szczepienia dzieci. - Wspólnie z mężem uważamy, że światem medycznym w tej chwili rządzi lobby farmaceutyczne, któremu nie opłaca się powiedzenie prawdy na temat tego, co może grozić dziecku po szczepionce. A musimy zdać sobie sprawę z tego, że zdaniem wielu lekarzy jest związek między autyzmem u dzieci a substancją konserwującą (tiomersalem zawierającym rtęć) stosowaną w niektórych szczepionkach - mówi pani Julita z Gdańska, mama pięcioletniego Jasia i trzyletniej Oliwi.
Lekarze twierdzą, że dzieci należy szczepić. Według nich niezaszczepione dziecko jest zagrożeniem dla siebie i innych.
pr, "Gazeta Wyborcza"