Dwa razy lekarze z Pomorskiego Centrum Traumatologii w Gdańsku odsyłali do domu Zofię Kozłowską bez postawienia właściwej diagnozy. Dopiero, gdy kobieta zaczęła pluć krwią, trafiła na salę operacyjną. Powodem kłopotów ze zdrowiem Zofii Kozłowskiej była... tkwiąca w jej gardle ość.
66-letnia dziś Zofia Kozłowska trafiła na salę operacyjną dopiero sześć dni po tym, jak po raz pierwszy zgłosiła się do szpitala. Dziś jest w połowie sparaliżowana - i domaga się od szpitala 1,5 mln złotych odszkodowania i comiesięcznej renty w ramach zadośćuczynienia za błąd w sztuce popełniony przez lekarzy.
arb, Polskie Radio
arb, Polskie Radio