Jak podaje Onet.pl, w Warszawie zatrzymany został taksówkarz, który zgwałcił jedną z pasażerek, z kolei inną próbował zmusić do aktu seksualnego, ale udało jej się uciec. Ta rozpoznała go następnego dnia pod jedną z knajp i wezwała policję. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.
Do komisariatu przy ul. Raginisa na warszawskim Bemowie zgłosiła się około 30-letnia mieszkanka tej dzielnicy i poinformowała o taksówkarzu, który wioząc kobietę po imprezie do domu, dobierał się do niej. - Z jej relacji wynikało, że taksówkarz siłą doprowadził ją do obcowania płciowego. Następnie zabrał jej płaszcz, kartę bankomatową, telefon komórkowy i pieniądze – informuje podkomisarz Joanna Banaszewska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.
Zanim udało wyjaśnić się okoliczności zdarzenia, na policję przyszła inna kobieta, informując o podobnej sytuacji. - Kolejna pokrzywdzona kobieta, również około 30-letnia, opowiedziała policjantom, że gdy wieczorem wyszła z pubu w centrum Warszawy, wsiadła do oczekującej na nią taksówki. Kiedy wracała do domu ze zmęczenia przysnęła. Kiedy ocknęła się, kierowca dopuścił się wobec niej tzw. innej czynności seksualnej oraz ukradł jej telefon komórkowy, pieniądze, okulary i kosmetyki. Tym razem nie doszło do gwałtu, kobiecie udało się uciec – mówiła Banaszewska.
– W zatrzymaniu sprawcy pomogła sama poszkodowana. Stwierdziła, że mu nie daruje i następnego wieczoru poszła pod ten sam pub w Śródmieściu, w którym była dzień wcześniej. Rozpoznała tam napastnika. Natychmiast zaalarmowała policjantów – relacjonuje podkomisarz Banaszewska.
Sprawcą okazał się 42-letni Sławomir W. W jego samochodzie policjanci znaleźli rzeczy należące do obu pokrzywdzonych kobiet, zaś mężczyzna trafił do aresztu. Prokurator oskarżył taksówkarza o zgwałcenie oraz doprowadzenie osoby do innej czynności seksualnej, a także o rozbój, za co grozi mu do 12 lat więzienia.
Dzisiaj sąd rozważy wniosek o zastosowanie wobec mężczyzny tymczasowego aresztu.
Onet.pl
Zanim udało wyjaśnić się okoliczności zdarzenia, na policję przyszła inna kobieta, informując o podobnej sytuacji. - Kolejna pokrzywdzona kobieta, również około 30-letnia, opowiedziała policjantom, że gdy wieczorem wyszła z pubu w centrum Warszawy, wsiadła do oczekującej na nią taksówki. Kiedy wracała do domu ze zmęczenia przysnęła. Kiedy ocknęła się, kierowca dopuścił się wobec niej tzw. innej czynności seksualnej oraz ukradł jej telefon komórkowy, pieniądze, okulary i kosmetyki. Tym razem nie doszło do gwałtu, kobiecie udało się uciec – mówiła Banaszewska.
– W zatrzymaniu sprawcy pomogła sama poszkodowana. Stwierdziła, że mu nie daruje i następnego wieczoru poszła pod ten sam pub w Śródmieściu, w którym była dzień wcześniej. Rozpoznała tam napastnika. Natychmiast zaalarmowała policjantów – relacjonuje podkomisarz Banaszewska.
Sprawcą okazał się 42-letni Sławomir W. W jego samochodzie policjanci znaleźli rzeczy należące do obu pokrzywdzonych kobiet, zaś mężczyzna trafił do aresztu. Prokurator oskarżył taksówkarza o zgwałcenie oraz doprowadzenie osoby do innej czynności seksualnej, a także o rozbój, za co grozi mu do 12 lat więzienia.
Dzisiaj sąd rozważy wniosek o zastosowanie wobec mężczyzny tymczasowego aresztu.
Onet.pl