21-latek z urazem czaszki trafił do gdańskiego szpitala, po tym jak na pielgrzymów napadła grupa mężczyzn. Lekarze oceniają stan pacjenta jako ciężki. Policja nie ujęła jeszcze sprawców – informuje TVN24.
Zajście miało miejsce w niedzielę w nocy w Staniszewie. W miejscowej szkole zatrzymali się pielgrzymi z Banina. Kiedy wracali na nocleg, mieli zostać zaatakowani przez grupę 4 mężczyzn.
- Najpierw uderzyli jednego mężczyznę. Wtedy w jego obronie stanął 21-latek i to on został najdotkliwiej pobity. Potem sprawcy zaatakowali jeszcze jedną osobę – mówi Remigiusz Signerski z prokuratury rejonowej w Kartuzach.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że między pielgrzymami a grupą mężczyzn mogło dojść do kłótni. Policja do tej pory nie ujęła sprawców. Znaleziono natomiast kij, którego użyto podczas pobicia.
21-latek, który próbował bronić brata, trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Mężczyzna miał uraz czaszkowo-mózgowy, obecnie utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Lekarze mówią, że jego rokowania są niepewne, a stan wciąż poważny.
TVN24
- Najpierw uderzyli jednego mężczyznę. Wtedy w jego obronie stanął 21-latek i to on został najdotkliwiej pobity. Potem sprawcy zaatakowali jeszcze jedną osobę – mówi Remigiusz Signerski z prokuratury rejonowej w Kartuzach.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że między pielgrzymami a grupą mężczyzn mogło dojść do kłótni. Policja do tej pory nie ujęła sprawców. Znaleziono natomiast kij, którego użyto podczas pobicia.
21-latek, który próbował bronić brata, trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Mężczyzna miał uraz czaszkowo-mózgowy, obecnie utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Lekarze mówią, że jego rokowania są niepewne, a stan wciąż poważny.
TVN24