Urzędnicy i policjanci badają działalność niepublicznego punktu opieki nad dziećmi w Gdańsku. Istnieje prawdopodobieństwo, że placówka działa niezgodnie z prawem - urzędnicy ustalili, że brakuje jej wymaganych zezwoleń.
Niepubliczny punkt opieki nad dziećmi nie ma wpisu do rejestru żłobków i klubów dziecięcych, nie ma go też w rejestrze niepublicznych placówek oświatowych. Właścicielka punktu opieki nie dokonała rejestracji pomimo wielu wezwań od urzędników, nie posiada nawet wpisu do ewidencji działalności gospodarczej.
W ostatni piątek na teren ośrodka nie wpuściła kontroli magistratu, tłumacząc się, że opiekuje się dziećmi znajomych. - Ta pani została wezwana do złożenia w poniedziałek w Urzędzie oświadczenia, że nie prowadzi punktu opieki nad dziećmi. Do tej pory go nie złożyła. Do tego punktu prawdopodobnie mogą się zgłaszać inne osoby chcące oddać tam dzieci, w związku z tym skontaktowaliśmy się z policją - mówił Dariusz Wołodźko z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
- Będziemy także w tej sprawie kontaktować się z pracownikami SANEPID-u i Urzędu Skarbowego. Sami też prowadzimy nasze czynności - zapewniała Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
RMF24
W ostatni piątek na teren ośrodka nie wpuściła kontroli magistratu, tłumacząc się, że opiekuje się dziećmi znajomych. - Ta pani została wezwana do złożenia w poniedziałek w Urzędzie oświadczenia, że nie prowadzi punktu opieki nad dziećmi. Do tej pory go nie złożyła. Do tego punktu prawdopodobnie mogą się zgłaszać inne osoby chcące oddać tam dzieci, w związku z tym skontaktowaliśmy się z policją - mówił Dariusz Wołodźko z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
- Będziemy także w tej sprawie kontaktować się z pracownikami SANEPID-u i Urzędu Skarbowego. Sami też prowadzimy nasze czynności - zapewniała Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
RMF24