Według śledczych 13 osób jest podejrzanych o przyjmowanie łapówek w zamian za załatwienie prawa jazdy w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gdańsku. Dyrekcja ośrodka wyjaśnia, że poinformowała śledczych po anonimowym donosie - informuje TVN 24.
Wśród trzynastu podejrzanych znajduje się pięciu egzaminatorów, pięciu instruktorów nauki prawa jazdy oraz trzech pracowników ośrodka. Usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, łapownictwa i poświadczania nieprawdy w dokumentach.
- W stosunku do wszystkich podejrzanych stosowane są środki zapobiegawcze. Trzynastu podejrzanych przebywa pod dozorem policji, wszyscy zostali też zawieszeni w czynnościach służbowych. Wobec trzech egzaminatorów zastosowano także poręczenie majątkowe – powiedziała Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Gdańskiej Prokuratury Okręgowej. Podejrzanym grozi do 10 lat więzienia. - Postępowanie jest w toku i cały czas prowadzone są czynności, niewykluczone są kolejne zarzuty i zatrzymania, dlatego na tym etapie nie będziemy udzielać informacji na temat ich przebiegu – dodała Wawryniuk.
Dyrekcja PORD uważa, że wie o sprawie i współpracuje ze śledczymi. - Sprawa została wszczęta po tym, jak gdański PORD zgłosił niepokojące informacje organom ścigania. Dostaliśmy anonim, który wzbudził nasze wątpliwości i od razu zgłosiliśmy je śledczym – stwierdziła Wiesława Kasprzewska-Charkin, dyrektor ośrodka.
TVN 24
- W stosunku do wszystkich podejrzanych stosowane są środki zapobiegawcze. Trzynastu podejrzanych przebywa pod dozorem policji, wszyscy zostali też zawieszeni w czynnościach służbowych. Wobec trzech egzaminatorów zastosowano także poręczenie majątkowe – powiedziała Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Gdańskiej Prokuratury Okręgowej. Podejrzanym grozi do 10 lat więzienia. - Postępowanie jest w toku i cały czas prowadzone są czynności, niewykluczone są kolejne zarzuty i zatrzymania, dlatego na tym etapie nie będziemy udzielać informacji na temat ich przebiegu – dodała Wawryniuk.
Dyrekcja PORD uważa, że wie o sprawie i współpracuje ze śledczymi. - Sprawa została wszczęta po tym, jak gdański PORD zgłosił niepokojące informacje organom ścigania. Dostaliśmy anonim, który wzbudził nasze wątpliwości i od razu zgłosiliśmy je śledczym – stwierdziła Wiesława Kasprzewska-Charkin, dyrektor ośrodka.
TVN 24