Skargi od rodziców. Prokuratura bada sprawę szpitala psychiatrycznego

Skargi od rodziców. Prokuratura bada sprawę szpitala psychiatrycznego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skargi od rodziców. Prokuratura bada sprawę szpitala psychiatrycznego (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Po skargach rodziców nieletnich pacjentów szpitala psychiatrycznego w Łodzi sprawą ma zająć się prokuratura. - Moja córka nigdy się nie cięła. Nauczyła się tego w szpitalu - powiedziała jedna z matek. - Wszystkich nie upilnujemy - odpowiedzieli lekarze - podaje TVN 24.
Na oddziale psychiatrii młodzieżowej Centralnego Szpitala Klinicznego przy ulicy Czechosłowackiej w Łodzi prokuratorzy zbierają materiały do śledztwa - nagrania z monitoringu oraz dokumentację medyczną pacjentów. - Zawiadomienie o rzekomych nieprawidłowościach złożyła matka jednego z pacjentów. Treść zawiadomienia skłoniła nas do wszczęcia postępowania w tej sprawie - powiedział Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury. - Nie ulega wątpliwości, że informacje zawarte w zawiadomieniu wymagają gruntownego sprawdzenia. Jest tym samym zbyt wcześnie, żeby rozstrzygać, czy faktycznie doszło do przestępstwa - dodał.

Jedna z matek powiedziała, że dzieci nie są poddawane kuracji, a kiedy się nudzą dochodzi do patologii. - W ciągu trzech miesięcy spędzonych w szpitalu syn ani razu nie był na żadnym spotkaniu terapeutycznym. Personel ograniczał się do zadawania mu setek zamkniętych i otwartych pytań. To ma być terapia? - powiedziała w rozmowie z Radiem Łódź.

Według rodziców popołudniami w szpitalu jest za mało lekarzy. - Wieczorami w szpitalu jest jeden lekarz na trzy albo cztery odziały. Bardzo często nie jest to lekarz specjalista psychiatrii młodzieżowej, tylko pracujący obok na geriatrii czy na oddziale dla osób dorosłych - powiedziała jedna z matek.

Pracownicy szpitala nie zaprzeczają, że na terenie placówki dochodzi do aktów samookaleczenia. - Na oddziale nie ma żadnych ostrych przedmiotów. Niestety, czasami pacjentom wystarczy zapinka od stanika, fragment ołówka, czy fragment wymontowany z telefonu komórkowego - powiedziała prof. Agnieszka Gmitrowicz, kierownik kliniki psychiatrii młodzieżowej. 

Pracownicy nie sądzą też, że dzieci są na zbyt długo pozostawione same. - Codziennie każde dziecko jest oglądane przez lekarza prowadzącego. Musi też samo wyrazić ochotę na terapię. Ma spotkania z terapeutą indywidualnym, a poza tym odbywają się zajęcia dla całej społeczności - stwierdziła dr Marta Grancow-Grabka. Dodała, że organizowane są też codzienne zajęcia grupowe.

Kontrolę szpitala zapowiada również NFZ. - Przeanalizujemy świadczenia i liczbę hospitalizowanych pacjentów. Na podstawie tego zdecydujemy, w jaki sposób sprawdzić oddział - powiedziała Anna Leder z łódzkiego NFZ.

TVN 24