Nowy, całodobowy kanał informacyjny, za którego pomysłodawcę uchodzi prezydent Jacques Chirac, wielokrotnie mówiący o potrzebie aktywnego udziału Francji w toczącej się "walce telewizyjnej", został pomyślany jako francuska przeciwwaga dla sieci telewizyjnych o światowym zasięgu, w rodzaju amerykańskiej CNN czy brytyjskiej BBC.
Idea francuskojęzycznego, międzynarodowego kanału telewizyjnego rozważana była w Paryżu od przeszło dziesięciu lat, ale nabrała konkretnego kształtu dopiero po amerykańskiej operacji wojskowej w Iraku. W kwietniu rząd francuski przystąpił do zbierania ofert na realizację projektu stacji. Ostatecznie nowa telewizja ma być współzarządzana przez państwową sieć France Televisions oraz prywatny kanał TF1.
Finansowe szczegóły przedsięwzięcia nie są znane, ale jego spodziewany wysoki koszt, według francuskich źródeł rządowych, zostanie zrównoważony wzrostem międzynarodowych wpływów w momencie, kiedy Francja zaznacza swą rolę "alternatywnego głosu" - wobec USA - w polityce światowej - pisze Reuter.
Nowy kanał ma także służyć podtrzymaniu wpływów Paryża w licznych państwach francuskojęzycznych, zwłaszcza byłych koloniach w Afryce. Inny obszar, gdzie Francja dąży do poszerzenia swoich wpływów, to świat muzułmański. AP zwraca uwagę, że antywojenna postawa Chiraca przysporzyła mu ostatnio sporo popularności na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.
Nad Sekwaną nowy kanał został już ochrzczony mianem "francuskiej CNN", przeciwko czemu zdecydowanie zaprotestowała sieć amerykańska. W liście do paryskiego "Le Figaro" rok temu prezes działu zagranicznego CNN Chris Cramer napisał, że należy rozróżniać między niezależną siecią amerykańską a wspieranym przez rząd kanałem francuskim. Mimo, że niektórzy wciąż wyrażają archaiczny i niesłuszny pogląd, że kanał amerykański jest w służbie rządu - podkreślił Cramer - "CNN nigdy nie była i nigdy nie będzie instrumentem rządu".
em, pap