Jego zdaniem, znalezisko ma wartość unikalną. Jak dotąd w Czechach znajdowano jedynie odciśnięte i skamieniałe ślady dinozaurów. Dokładne miejsce, w którym znaleziono kość zwierzęcia, naukowcy otoczyli ścisłą tajemnicą, obawiając się nadmiernego zainteresowania różnych poszukiwaczy-amatorów.
Kość dinozaura znalazł kutnohorski lekarz Michal Mouczka, który wraz ze swym synem interesuje się zbieraniem skamieniałości. "Pierwotnie chcieliśmy w niewielkim kamieniołomie poszukiwać skamieniałości trylobitów. W ziemi zobaczyłem jednak jakąś kość. Zaczęliśmy kopać, wykorzystując podręczne narzędzia. Znaleźliśmy kość o długości ok. 40 centymetrów. Delikatnie oczyszczaliśmy ją przez dwa tygodnie" - opowiedział odkrywca "czeskiego dinozaura".
"Jest mały, ale nasz" - tak o zwierzęciu, którego szczątki po 94 milionach lat odnaleziono w okolicach Kutnej Hory, piszą czeskie media. Przytacza się opinię specjalistów, którzy twierdzą, że zwierzę żyło w sąsiedztwie płytkiego morza rozpościerającego się także w miejscu dzisiejszych Czech. Dinozaur miał ruchomą czaszkę i regularnie dochodziło u niego do wymiany zębów. Kiedy miał około 20 lat zaatakował go rekin, co potwierdzają odciski zębów na znalezionej kości. Zwierzę atak przeżyło.
"Kość najprawdopodobniej dopłynęła do nas podczas rozdzielania się kontynentów w końcu drugorzędu" - powiedział Oldrzich Fejfar. Jego zdaniem, znalezienie szczątków to niezwykły przypadek. "W tym miejscu prowadziliśmy poszukiwania wielokrotnie. Nigdy nic nie udało się nam znaleźć" - wyjaśnił paleontolog.
sg, pap