Przestrzeń kosmiczna poza ziemską atmosferą nie jest naturalnym środowiskiem człowieka. Co się z tym wiąże, jest tam najzwyczajniej niebezpiecznie. Pomijając środowisko, w którym człowiek jest całkowicie zależny od techniki, czyli sztucznie utrzymywane ciśnienie, sztucznie utrzymywana temperatura czy sztucznie wytworzona atmosfera tlenowa. Pomijając nawet to, że brak grawitacji źle wpływa na organizm człowieka, a wysokie promieniowanie może doprowadzić do uszkodzeń DNA.
Technologii być może powinniśmy zaufać, choć zdarza się, że zawodzi. Wybuchy na Słońcu powodujące "napływ" dużej ilości promieniowania możemy przewidzieć, a małą grawitację możemy "nadrobić" ćwiczeniami fizycznymi. Jest jednak pewien element, którego nie da się przewidzieć, nie da się przed nim zabezpieczyć i nie da od niego uciec. To małe kawałki materii, meteoryty, ale także tzw. kosmiczny złom.
O ile ilość meteorytów jest mniej więcej taka sama, to złomu cały czas przybywa. Co gorsza nie ma żadnych pomysłów, jak się go pozbyć. Naukowcy z NASA policzyli, że na ziemskiej orbicie znajduję się obecnie ponad 10 tysięcy kawałków kosmicznego złomu. A te kalkulacje i tak dotyczą tylko śmieci większych niż 10 cm. W sumie ich masa oceniana jest na 5,5 tys. ton! Mniejszych kawałków nie sposób policzyć, szacuje się że jest ich kilkaset tysięcy.
Śmieci w kosmosie to nie tylko resztki statków kosmicznych, ale także odpadki i nieczystości pozostawione po przebywają w kosmosie astronautach. Tych resztek nie opłaca się przewozić z powrotem na Ziemię, wiec... wyrzuca się je za burtę.
Śmieci są dla wszystkiego, co znajduje się na orbicie niezwykle groźne, bo mogą osiągać duże prędkości. Kolizja z pracującymi satelitami, sondami badawczymi czy stacją ISS może grozić poważnymi zniszczeniami. Tym razem zderzenie nie było groźne, ale sprawa jest na tyle poważna, że problemem zajmuje się specjalny komitet ONZ.
Zdobywanie kosmosu może i jest romantyczne, ale przede wszystkim śmiertelnie niebezpieczne. Trzeba o tym pamiętać obserwując wzbijające się w niebo promy. Niestety za część tego niebezpieczeństwa jesteśmy sami odpowiedzialni. I niestety nie mamy zielonego pojęcia, jak załatwić problem, który kompletnie wymknął nam się spod kontroli.
O ile ilość meteorytów jest mniej więcej taka sama, to złomu cały czas przybywa. Co gorsza nie ma żadnych pomysłów, jak się go pozbyć. Naukowcy z NASA policzyli, że na ziemskiej orbicie znajduję się obecnie ponad 10 tysięcy kawałków kosmicznego złomu. A te kalkulacje i tak dotyczą tylko śmieci większych niż 10 cm. W sumie ich masa oceniana jest na 5,5 tys. ton! Mniejszych kawałków nie sposób policzyć, szacuje się że jest ich kilkaset tysięcy.
Śmieci w kosmosie to nie tylko resztki statków kosmicznych, ale także odpadki i nieczystości pozostawione po przebywają w kosmosie astronautach. Tych resztek nie opłaca się przewozić z powrotem na Ziemię, wiec... wyrzuca się je za burtę.
Śmieci są dla wszystkiego, co znajduje się na orbicie niezwykle groźne, bo mogą osiągać duże prędkości. Kolizja z pracującymi satelitami, sondami badawczymi czy stacją ISS może grozić poważnymi zniszczeniami. Tym razem zderzenie nie było groźne, ale sprawa jest na tyle poważna, że problemem zajmuje się specjalny komitet ONZ.
Zdobywanie kosmosu może i jest romantyczne, ale przede wszystkim śmiertelnie niebezpieczne. Trzeba o tym pamiętać obserwując wzbijające się w niebo promy. Niestety za część tego niebezpieczeństwa jesteśmy sami odpowiedzialni. I niestety nie mamy zielonego pojęcia, jak załatwić problem, który kompletnie wymknął nam się spod kontroli.