1200 osób zatrzymanych w Moskwie. Siły porządkowe kontrolują sytuację w stolicy

1200 osób zatrzymanych w Moskwie. Siły porządkowe kontrolują sytuację w stolicy

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Moskwie doszło do starć funkcjonariuszy OMON-u z uzbrojonymi demonstrantami (fot. FORUM) 
Ponad 1200 osób zatrzymano w środę w różnych miejscach Moskwy - u wielu z nich zarekwirowano broń na kule gumowe, broń gazową, białą i paralizatory. Według milicji zatrzymani wzięli lub zamierzali wziąć udział w nielegalnych akcjach w centrum stolicy. Rzecznik Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Moskwie Wiktor Biriukow przekazał wieczorem, że wśród zatrzymanych jest wielu nieletnich. Oświadczył również, że siły porządkowe kontrolują sytuację w stolicy.
Najwięcej osób zatrzymano w okolicach Dworca Kijewskiego, nieopodal siedziby rządu, gdzie miejsce spotkań wyznaczyli sobie piłkarscy pseudokibice i nacjonaliści, a także imigranci z Kaukazu. Władze obawiały się, że może tam dojść do takich samych zamieszek, do jakich w sobotę doszło na Placu Maneżowym, przed murami Kremla, gdzie tysiące pseudokibiców i nacjonalistów starło się z siłami specjalnymi milicji OMON. Stadionowi chuligani i nacjonaliści atakowali też osoby o niesłowiańskich rysach. Milicja użyła pałek. Kilkadziesiąt osób zostało rannych. Pseudokibice i nacjonaliści zebrali się tam, aby uczcić pamięć swojego kolego, 28-letniego Jegora Swiridowa, fanatyka Spartaka Moskwa, zastrzelonego w nocy z 6 na 7 grudnia na przystanku autobusowym w północnej części Moskwy podczas sprzeczki z sześcioma przybyszami z Kaukazu.

Rzecznik Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych (GUSW) w Moskwie Wiktor Biriukow poinformował, że większość zatrzymanych w środę to imigranci z republik kaukaskich i że wielu z nich z premedytacją miało przy sobie broń na kule gumowe, gazową, białą i paralizatory. GUSW ostrzegło, że wszyscy udający się do Moskwy w celu wzięcia udziału w nielegalnych akcjach zostaną zatrzymani i z całą surowością prawa pociągnięci do odpowiedzialności.

Wieczorem z kilku miejsc Moskwy napłynęły informacje o starciach pseudokibiców i nacjonalistów z przyjezdnymi z Kaukazu. Do jednej z takich potyczek doszło na Bulwarze Smoleńskim. Uczestnicy byli uzbrojeni w żelazne pręty i kije bejsbolowe. Kilka osób zostało rannych. Do bójki doszło też w rejonie stacji metra Aeroport, przy Prospekcie Leningradzkim. Do incydentów dochodziło też w metrze. Bójka między pseudokibicami i nacjonalistami z jednej strony a kaukaskimi imigrantami z drugiej wybuchła m.in. na stacji Trietjakowskaja. Przed pobliskim meczetem OMON zmusił do rozejścia się około 200-300 przybyszów z Kaukazu. Radio Echo Moskwy podało, że OMON z powodu ulicznych korków na miejsce zdarzenia przyjechał metrem. Według tej rozgłośni na stacji Uniwersytet doszło jakoby do strzelaniny między pseudokibicami i nacjonalistami a imigrantami z Kaukazu. Użyto broni na kule gumowe. Jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych - twierdzi stacja radiowa. Milicja na razie nie potwierdza tych doniesień.

Z Moskwy napływają również informacje o próbach blokowania ulic w centrum stolicy. Radykałom udało się na kilkanaście minut wstrzymać ruch na ulicy Bolszaja Dorogomiłowskaja, w pobliżu Dworca Kijowskiego. Sytuację udało się opanować oddziałom OMON-u. Milicja zamknęła Plac Czerwony. Jednocześnie OMON i oddziały sił specjalnych MSW "Zubr" otoczyły pobliski Plac Maneżowy. Milicja kontroluje pasażerów przy wszystkich stacjach metra w centrum Moskwy. Wystąpienia te spowodowały paraliż komunikacyjny w Moskwie. W korkach stanęło całe miasto.

PAP, arb