Macierewicz o katastrofie smoleńskiej: ślady materiałów wybuchowych na fragmentach foteli

Macierewicz o katastrofie smoleńskiej: ślady materiałów wybuchowych na fragmentach foteli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tu-154 rozbił się w Rosji 10 kwietnia 2010 roku (fot. Serge Serebro, Vitebsk Popular News/Wikipedia) 
Materiał dowodowy, który zebraliśmy (ws. Smoleńska – red.) wskazuje na znacznie gorsze działanie polskiej prokuratury. Ona systematycznie wprowadzała w błąd opinię publiczną oraz organa państwa – twierdzi Antoni Macierewicz w rozmowie z serwisem Stefczyk.info.To dlatego zespół parlamentarny skieruje do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z działaniami prokuratorów wojskowych, którzy - zdaniem zespołu - nie zrobili nic, by sprawdzić, czy w Smoleńsku doszło do wybuchu.
- NPW przedstawiała np. ekspertyzy dot. materiałów wybuchowych wykonane przez instytucje, które nie miały prawa do analizowania danego materiału na okoliczność występowania środków wybuchowych. Wojskowy Instytut Chemii i Radiometrii oraz Centralne Laboratorium Kryminalistyczne KGP nie posiadają stosownych uprawnień. Nie mają uprawnień ISO – wylicza Macierewicz.  Dodaje, że „główny materiał pozostawiono w Rosji”.

- Wskazano - również Rosjanom - ślady materiałów wybuchowych wewnątrz samolotu, który rozbił się w Smoleńsku, ale nie zabezpieczono nawet próbek. Pokazano, że ślady materiałów wybuchowych występują na blisko 60 fragmentach foteli, w żaden sposób ich nie zabezpieczając, nie przywożąc do kraju i nie poddając analizie – powiedział polityk.

eb, stefczyk.info