Siwiec i Pietrasińska ideałami piękna?

Siwiec i Pietrasińska ideałami piękna?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Natalia Siwiec i Monika Pietrasińska (ZDJĘCIA: ANDRZEJ MARCHWIŃSKI / NEWSPIX.PL, TOMASZ MARKOWSKI / PRZEGLĄD SPORTOWY/NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Natalia Siwiec i Monika Pietrasińska wyglądają prawie identycznie. Skalpel chirurga wyciął im drogę do masowego gustu.

Natalia Siwiec i Monika Pietrasińska są podobne do siebie jak dwie krople wody: ciemne włosy, długie nogi, wszyte pod piersi wkładki. Do tego zwężone nosy, uwydatnione kości policzkowe oraz powiększone usta. Gdy w grudniu wystąpiły razem na pokazie mody Roberta Kupisza, trzeba było uważnie się przyglądać, aby znaleźć między nimi różnicę. – Zdarza się, że ludzie proszą mnie o autograf i mówią „Natalia” – przyznaje Monika Pietrasińska. Z punktu widzenia psychologii fascynuje to, że dwie kiedyś do siebie niepodobne osoby podjęły wiele wysiłków, by wyglądać tak samo.

SIWIEC I CZYTANIE PLATONA

Obie panie poddały się zabiegom estetycznym, wierząc zapewne, że zbliżenie się do ideału piękna zapewni im sukcesy w show-biznesie. Na czym polega ów ideał? Jego początki sięgają czasów greckiego filozofa Platona, który uważał, że szerokość idealnej twarzy to trzy czwarte jej długości, a nos nie powinien być dłuższy niż odległość między oczami. Od czasów greckich nauka poszła – rzecz jasna – do przodu i dziś dysponujemy mnóstwem dodatkowych obserwacji. Na przykład: dzieci lubią spoglądać na symetryczne twarze. Albo: komputerowe twarze, stworzone w wyniku nałożenia na siebie zdjęć wielu osób, wydają się piękne. Czyżby ideałem Platona była twarz uśredniona? Po części. Psychologowieewolucyjni twierdzą, że piękno postrzegamy przez biologiczne okulary, czyli zapisane w mózgu standardowe reakcje na określone wrażenia zmysłowe. Doktor Stephen Marquardt, chirurg estetyczny z Kalifornii, stworzył wręcz maskę piękna, która się składa z okalających różne części twarzy wielokątów i pozwala według autora wychwytywać proporcje gwarantujące piękno. Maska Marquardta pasuje i do egipskiej cesarzowej Nefretete, i do aktorek Hollywoodu, mimo że ich kolor włosów, oczu, cera czy inne zmienne etniczne mogą się różnić.

– Nie sądzę, aby te ideały przydawały się w chirurgii plastycznej – mówi dr Andrzej Sankowski, szef Kliniki Chirurgii Plastycznej Sankowski. – No bo co zrobić, jeśli się okaże, że pacjent ma za mały rozstaw oczu – będziemy łamać kości czaszki? Oczywiście rysy piękne muszą być regularne, nos powinien zajmować jedną trzecią twarzy, a zewnętrzny kąt oka – być nieco wyżej niż wewnętrzny. Bez przesady jednak z tymi ideałami. Idealnie symetryczne twarze byłyby po prostu brzydkie – mówi Sankowski. Podobnego zdania jest prof. Władysław Stróżewski, filozof i estetyk: – Bez uroku nie ma piękna. A uroku po prostu nie da się zmierzyć.

RASIŚCI I ESTECI

Podobieństwo Siwiec i Pietrasińskiej wydaje się wynikiem pogoni za nieuchwytnym ideałem. W praktyce oznacza to wypadkową między wizją celebrytek a gustem chirurgów. Tylko czy to ideał uniwersalny? O tym, że uniwersalność piękna jest kontrowersyjna, przekonał się w 2011 r. dr Satoshi Kanazawa, psycholog ewolucyjny z London School of Economics. Gdy opublikował badania, z których miało wynikać, że czarnoskóre kobiety są brzydsze niż białe, został okrzyknięty rasistą i o mało nie stracił pracy. Krytycy wytykali mu błędy w metodologii, wykazując, że wyższa ocena białych kobiet wynika po prostu z przewagi białych osób w gronie badanych – gdyby w badanej próbce było więcej osób czarnoskórych, wynik badań byłby inny. Nie tylko jednak szerokość geograficzna ma wpływ na to, czy nam się podoba Siwiec. Najwyraźniej rolę odgrywa tu także przynależność do klasy społecznej. „Klasa” to termin dość problematyczny, ale wciąż używany w socjologii – na przykład francuski socjolog Pierre Bourdieu wyróżnia trzy szerokie klasy: lud, klasę średnią i klasę wyższą. Przynależność do danej klasy zależy od wysokości zarobków i majątku, wykształcenia i pozycji zawodowej. Znaczenie mają też sieć kontaktów wśród osób decyzyjnych i tworzących kulturę lub wiedzę oraz gusta muzyczne czy właśnie estetyczne. Ogólnie mówiąc, im człowiek jest wyżej w hierarchii, tym łatwiejszy ma dostęp do zasobów.

TANIEC GODOWY

W Polsce dopiero powstają badania mierzące kanony piękna obowiązujące w różnych środowiskach. Ich wyników jeszcze nie znamy. Według dr. Macieja Gduli, socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego, można jednak się pokusić o pewne przypuszczenia na podstawie badań zrobionych za granicą, m.in. we Francji. – W klasie pracowników niewykwalifikowanych na przykład bardzo pożądane jest eksponowanie nóg czy biustu, farbowanie włosów – mówi Gdula. – Z badań wynika, że kobiety w tej klasie podkreślają urodę w bardzo bezpośredni sposób, choć tylko do czasu znalezienia partnera. To taniec godowy, przyciąganie uwagi mężczyzn relatywnie niewielkimi nakładami. Jego odpowiednikiem wśród mężczyzn będzie manifestowanie siły fizycznej przez intensywne ćwiczenia na siłowni.

Według dr. Gduli pracownikom fizycznym inwestowanie w wygląd do celów zarobkowych się nie opłaca, bo się nie przekłada na wyższe zarobki. Dlatego po znalezieniu partnera troska o autoprezentację zwykle ustaje. Inaczej jest w klasie średniej, gdzie kobiecość eksponuje się mniej ostentacyjnie, czasem w grę wchodzi skalpel, a dobra autoprezentacja i umiarkowanie wyrzeźbione, wypracowane ciało mogą się przyczynić do sukcesu na rynku pracy. – Z kolei w klasie bogatszej niż średnia rzadziej chyba spotyka się skalpel, a poprawianie urody odbywa się tylko w celu zachowania naturalności i młodości, np. poprzez botoks – mówi dr Gdula. – Z moich obserwacji wynika, że w wyższych sferach widoczny jest trend stawiania na bardziej naturalne piękno. Ludziom nie zależy już na eksponowaniu erotyzmu i konstruowaniu urody, ale raczej na podkreślaniu naturalnych zalet.

CZEKAJĄC NA SOBOTĘ

Zabiegi kosmetyczne i operacje uwypukliły u Siwiec i Pietrasińskiej cechy, na które wrażliwa jest szczególnie klasa pracowników fizycznych. Czy w takim razie panie eksponujące strefy erogenne dążą wyłącznie do ucieleśnienia zbiorowej fantazji mężczyzn z tej klasy? Tak uważa aktorka Ada Fijał: – Gdzieś pomiędzy dyskoteką a wrzawą stadionu piłkarskiego znany jest nad Wisłą niezniszczalny styl „dziewczyny z beemki” – uważa Fijał. – To świadomy wybór. Seks w niewielkim mieście, chłopcy gwiżdżą i gwiżdżą, aż im plastikowe kubki z piwem z rąk wypadają.

To prawda, ale tylko po części. Dziewczyny oprócz eksponowania piersi i ust poprawiały także nosy, aby wysubtelnić rysy. – Fenomen Natalii Siwiec to przejaw tendencji przedstawicieli klasy pracującej, aby przekroczyć jej granice, to wyraz aspiracji do klasy średniej – tłumaczy Gdula. – Popatrzmy na film „Gorączka sobotniej nocy”, którego bohater próbuje uciec ze swojej klasy poprzez taniec, grę ciałem. Z Siwiec jest trochę podobnie; ma urodę, którą klasy wyższe mogą nazwać krzykliwą, ale też pewien urok. – Siwiec odniosła sukces, bo ciągnie za sobą komunikat dla dziewczyn z klasy niewykwalifikowanej, że inwestycjami w ciało mogą wiele osiągnąć – dodaje prof. Bartłomiej Dobroczyński, psycholog z Uniwersytetu Jagiellońskiego UJ. – Wystarczy porównać jej zdjęcia kiedyś i dziś. Z nieznanej kobiety o bardzo przeciętnej urodzie stała się osobą w pewnych kręgach za urodę podziwianą. Nieważne, że to uroda sztuczna, ważne, że są ludzie, do których to trafia.

CO SIĘ KOMU PODOBA

Siwiec i Pietrasińska reprezentują raczej ideał sukcesu i awansu w klasowym polskim społeczeństwie niż ideał piękna. Jakie stąd wnioski? Dla kobiet: jeśli podoba ci się Siwiec – być może pragniesz się przebić do klasy średniej. Jeśli ci się nie podoba – prawdopodobnie od dawna w niej jesteś i cenisz sobie bardziej subtelne piękno. Dla mężczyzn: jeśli podoba ci się Siwiec, to albo jesteś w klasie pracowników fizycznych, albo w klasach wyższych, ale tęsknisz za twardo eksponowanym erotyzmem. Jeśli ci się nie podoba, to albo cenisz naturalne piękno, albo postrzegasz piękno jako ideał dotyczący nie samego wyglądu, ale całej osobowości. – Nie gustuję wyłącznie w kobietach z doktoratami – mówi prof. Dobroczyński. – Ale mówiąc o pięknie, oceniałbym osobę jako harmonijną całość, a nie tylko jej figurę i rysy twarzy. Jednak po tym, co mówi w mediach Siwiec, niestety nie potrafię dojść do wniosku, że miałbym z nią o czym rozmawiać. ■

ABC AWANSU KLASOWEGO

1. Operacja plastyczna twarzy

Pozwala na przyciągnięcie uwagi fotoreporterów i kamerzystów, w większości mężczyzn

2. Poprawa figury

Powiększenie i eksponowanie stref erogennych znacznie zwiększa zainteresowanie wyżej wymienionych

3. Zmiana garderoby

Ze zwyczajnej na markową, za której noszenie zapłacą firmy odzieżowe

4. Zrzucenie bielizny

Nie zawsze wypada zrzucać ubranie. Ale zawsze można nie założyć bielizny i powiedzieć o tym - mową ciała - fotoreporterom.

NATALIA SIWIEC

Pochodzi z Rzeszowa, ma 28 lat. Dzięki wizerunkowemu skojarzeniu z Euro 2012 zarobiła milion złotych. Będzie miała swój program w telewizji.

MONIKA PIETRASIŃSKA

Pochodzi z Lublina, ma 25 lat. Jej sztuczne piersi podbijają świat: Pozowała nago w polskim „Playboyu” oraz w dodatku do amerykańskiego. Na co dzień reklamuje bieliznę. Nic dziwnego, że po pracy, na imprezach celebrytów ją zrzuca.

Tekst ukazał się w numerze 1/2014 tygodnika „Wprost”.

Najnowszy numer "Wprost" jest dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest   także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchani a