KALEJDOSKOP KULTURALNY

KALEJDOSKOP KULTURALNY

Dodano:   /  Zmieniono: 

SZTUKA

Więzy samotności

ARAKI / JASZCZUK spotkanie fotografów

Oswoich zdjęciach mówi, że są dla innych bezużyteczne. To nie przeszkadza owym „innym” uznawać go za guru japońskiej fotografii. Jeden z najbardziej płodnych współczesnych artystów, Nobuyoshi Araki, w ciągu 50 lat pracy naświetlił miliony klatek i wydał ponad 400 książek fotograficznych. Najbardziej znany jest z serii zdjęć nagich lub półnagich kobiet związanych linami – według japońskiej sztuki kinbaku. Już podczas jednego z pierwszych projektów „Podróż sentymentalna” fotografował siebie oraz swoją żonę Yoko nago i podczas seksu. Araki twierdzi, że krępuje ciało kobiety, bo nie może okiełznać jej serca, a więzy to swoiste objęcia. Jednak zaciskające się na ciałach jego modelek liny czy druty budzą inne skojarzenia. Wystawa stara się pokazać, że Araki to nie tylko nagość. Dlatego trafiły tam również zdjęcia dokumentujące śmierć jego żony z serii „Sentymentalna zima”, ujęcie ich słynnego kota Chiro oraz bardzo „cielesne” fotografie kwiatów. Wchodząc do pomieszczenia, w którym powieszono fotografie Pawła Jaszczuka z cyklu „Kinky City”, trafiamy do zupełnie innego świata. Patrząc na niektóre ze zdjęć wykonanych w nocnych klubach, podczas happeningów i w barach dla fetyszystów w Tokio, można odczuć fizyczny ból. Pozszywane powieki i usta, ludzie w przebraniach lalek, w maskach, związani – wszystko to w czerni i bieli, i w zupełnie innej stylistyce niż u Arakiego. Grube ziarno podkreśla tylko, że tutaj nikt nie pozuje. To real life, które każdej nocy toczy się w Tokio. Praca nad tym projektem zajęła artyście kilka lat, do takich miejsc bowiem ciężko się dostać. Okazuje się, że autentyzm Jaszczuka oraz estetyczny dramatyzm Arakiego dobrze się uzupełniają. W zdjęciach Arakiego odbija się pogoń za tym, co niedoścignione, uwięzione w ciele. I samotność, którą z kolei Jaszczuk doskonale uchwycił na swoich fotografiach. Anna Maziuk

NOBUYOSHI ARAKI I PAWEŁ JASZCZUK W LEICA GALLERY, WARSZAWA, DO 14 GRUDNIA

MUZYKA

Dźwięki big-bandu

W LISTOPADZIE I GRUDNIU W POLSCE ZAGRA GLENN MILLER ORCHESTRA.

Założony przez słynnego, zmarłego w 1944 r., puzonistę big- -band pozostaje wierny swojemu charakterowi. Na scenie gra takie szlagiery jak „Moonlight Serenade” czy „Little Brown Jug”. W pięciu miastach, w których zagości, z zespołem pod batutą Wila Saldena wystąpi wokalistka Natalie Angst.

KONCERTY W SZCZECINIE, TORUNIU, GDYNI, ŁODZI I KATOWICACH. BILETY DO NABYCIA NA: WWW.MAKROCONCERT.PL, WWW.EBILET.PL, WWW.EVENTIM.PL ORAZ W SALONACH EMPIK.

DVD „WPROST”

Azjatycki botanik

W PRZYSZŁYM TYGODNIU „WPROST” będzie można kupić z filmem „Córka botanika” Daia Sijie na DVD. To subtelnie opowiedziana, wieloznaczna historia miłości dwóch dziewczyn żyjących w Chinach lat 80. Liryzm miesza się tu z dramatyzmem, a tłem przejmujących wydarzeń stają się piękne obrazy przyrody w ogrodzie botanicznym.

TVP

Życie Róży

W CZWARTKOWYM CYKLU „KOCHAM KINO”: „Niczego nie żałuję”. Olivier Dahan zmierzył się z legendą. Na ekran przeniósł losy Edith Piaf, opowiedział o jej drodze od obskurnych knajp i paryskiego rynsztoka na szczyt, ale też pokazał meandry relacji pieśniarki z otaczającymi ją ludźmi. Film uczynił gwiazdę z Marion Cotillard, nagrodzonej za tę rolę Oscarem.

„NICZEGO NIE ŻAŁUJĘ – EDITH PIAF”, REŻ. OLIVIER DAHAN, TVP2, CZWARTEK, 20 LISTOPADA, GODZ. 23:10

SZTUKA / MUZYKA

Obrazy z wiatru

Od lat wymienia się go jako kandydata do literackiej Nagrody Nobla. Jego songi to absolutna klasyka XX-wiecznej muzyki. Festiwal Camerimage przypomni, że Bob Dylan również maluje. W czasie tras koncertowych na przełomie lat 80. i 90. szkice stały się jego dziennikami podróży. Później zaczął rozwijać również inne techniki: sięgał po węgiel, farby olejne, pastele, tworzył kolaże, instalacje z gotowych przedmiotów. Jego prace, wystawiane w galeriach całego świata, wywołują dyskusje na temat: sposobu przedstawienia rzeczywistości, inspiracji innymi dziełami sztuki, wielości odwołań do klasyków. „Maluję życie” – tłumaczy sam artysta. „Zawsze zaczynam od prawdziwych ludzi, sytuacji podpatrzonych na ulicy albo przez dziurkę od klucza, modeli, architektury, fotografii. Ale staram się szukać głębiej, odkrywać coś, czego nie widać na pierwszy rzut oka”– dodaje. Na wystawie w Toruniu, odbywającej się w ramach festiwalu Camerimage, będzie można zobaczyć obrazy i grafiki, które powstały na motywach szkiców „Dawn Black” z podróży Dylana z początku lat 90. Krzysztof Kwiatkowski

WYSTAWA MALARSTWA I RYSUNKU BOBA DYLANA NA CAMERIMAGE, GALERIA TUMULT, TORUŃ. CZYNNA DO NIEDZIELI 14 GRUDNIA.

TEATR

Co z tym Majdanem?

To ważna premiera. „Dzienniki Majdanu” otwierają kolejny, oby szczęśliwszy, rozdział w historii Teatru Powszechnego. Ostatnie lata były dla tej sceny właściwie stracone. Niegdyś budzący żywe emocje, gromadzący tłumy widzów, nie miał wiele do zaproponowania. Aktorskie konflikty, co najwyżej letnie premiery, brak ważnych nazwisk reżyserskich na afiszu. Teraz wszystko ma się zmienić. Z pojawieniem się w Powszechnym nowego dyrektora Pawła Łysaka, który – w duecie z Pawłem Sztarbowskim – odpowiada za spektakularny sukces Teatru Polskiego w Bydgoszczy, pojawiły się nadzieje na odbudowanie nadwątlonego prestiżu praskiej sceny. „Dzienniki Majdanu” Natalii Worożbit w reżyserii Wojciecha Klemma to swego rodzaju manifest nowej ekipy. Powszechny będzie odtąd teatrem zaangażowanym. Chce mówić o najszerzej dyskutowanych problemach, stale rozdrapywać rany. Zaczyna się jak w nowoczesnym teatrze tańca. Okrążający scenę aktorzy w rolach ukraińskich rewolucjonistów wkładają kolejne warstwy ubrań. Trzeba się zabezpieczyć przed najgorszym: kolejne warstwy odzieży, kolejne warstwy strachu i odwagi. Wracamy na Majdan. Trzeba wykrzyczeć, wyśpiewać, rozliczyć się z rewolucją. Pierwsza premiera w Teatrze im. Zyg munta Hübnera jest ambitna, ale spełniona jedynie połowicznie. Aktorzy Powszechnego, przyzwyczajeni do tradycyjnego repertuaru, z niewielkimi wyjątkami (brawa dla Pauliny Chruściel i Michała Sitarskiego) z trudem przyswajają nową formułę. Z kolei Klemm po raz kolejny zapomina, że tekst jest jedynie jednym z elementów artystycznej wizji. Nie da się zagadać problemu, nawet jeżeli wylewające się ze sceny frazy brzmią ostro i bezceremonialnie, a choreografka Efrat Stempler zrobiła wszystko, żeby równoległym bohaterem Majdanu był antytaniec – ciągły ruch, rewolucyjna gorączka. Im jednak gwałtowniej na scenie, tym letniej na widowni. Majdan nie ożył. Łukasz Maciejewski

„DZIENNIKI MAJDANU”, REŻ. WOJCIECH KLEMM, TEATR POWSZECHNY W WARSZAWIE

Miłość w Charkowie

Trzeba się wykazać sporą dozą bezczelności, by ot tak sobie napisać zbiór opowiadań o miłości – bez ironicznych cudzysłowów i mrugania okiem do czytelników – i w dodatku zakończyć ów zbiór poematem. Na tym być może polega przewaga Wschodu nad Zachodem, że oni, tam na Wschodzie, wciąż jeszcze to umieją. A na pewno potrafi to znakomity ukraiński prozaik Serhij Żadan. Tytułowa Mezopotamia to Charków, ukraińskie miasto, podobnie jak ona wciśnięte między dwie rzeki. Żadan spogląda na jego mieszkańców z czułością pozbawioną sentymentów – czułość bez kiczu pozwala opowiadać szczerze. I, owszem, mamy tu zdrady, kłótnie, bójki, zazdrość, życiowe katastrofy, a nawet coś na kształt kazirodztwa, ale mamy też rozpaczliwą, desperacką potrzebę bliskości i jakiegoś, choćby nieudolnego, spełnienia snów o dobrym życiu. To, że Żadan kreśli świetne męskie portrety, nie jest dla mnie zaskoczeniem. Ale portrety kobiece są tu chyba jeszcze bardziej frapujące, zawieszone między karykaturą a psychologiczną subtelnością, nieprzewidywalne, wykraczające poza schemat. We wszystkich tych historiach, choć często traktują one o zdarzeniach dramatycznych i brutalnych, nie ma za grosz agresji. Jest za to melancholia, nostalgia i mnóstwo gorzkiego humoru. Po prostu piękna książka, i tyle.

SERHIJ ŻADAN, „MEZOPOTAMIA”, PRZEŁ. MICHAŁ PETRYK, ADAM POMORSKI, CZARNE 2014

Siła fabuły

CO MOŻE ŁĄCZYĆ SMUTNE LOSY KOKAINOWYCH KURIERÓW z polskimi paszportami, okrutne morderstwo popełnione na zamożnym warszawskim geju oraz technologię produkcji aluminium? Nawet jeśli się domyślicie, uważnie czytając „Przejęcie”, autor i tak wpuści was w maliny. Rzecz w tym bowiem, że Wojciech Chmielarz ma rzadki talent do kreowania złożonych, wielotorowych, nieoczywistych fabuł. Zawsze cieszą mnie dobre polskie kryminały, a ten jest nie tylko pomysłowy, ale też oparty na wiarygodnych przesłankach.

WOJCIECH CHMIELARZ, „PRZEJĘCIE”, CZARNE 2014

Mały, ale ważny

14 LAT PRZEJEŹDZIŁEM W MALUCHU JAKO PASAŻER – tego się nie zapomina. Książka Przemysława Semczuka wylicza wprawdzie traumy użytkowników fiatów 126p, ale skupia się na maluchu jako fenomenie politycznym i kulturowym. Ten dość niepoważny pojazd, jakkolwiek niewiarygodnie by to brzmiało, objawił się milionom Polaków w roli ucieleśnionego marzenia o nowoczesności i społecznym awansie. Jest to zarazem symbol zawiedzionych nadziei. Właściwie bez malucha trudno w ogóle pojąć późny PRL.

PRZEMYSŁAW SEMCZUK, „MALUCH. BIOGRAFIA”, ZNAK 2014

TOP 10 Książki

1. „Zniszcz ten dziennik”

Keri Smith

K.E. LIBER

2. „Gniew”

Zygmunt Miłoszewski

W.A.B.

3. „Wnuczka do orzechów”

Małgorzata Musierowicz

AKAPIT PRESS

4. „Ciernista róża”

Charlotte Link

SONIA DRAGA

5. „Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską”

Anna Lewandowska

BURDA PUBLISHING POLSKA

6. „Masa o pieniądzach polskiej mafii”

Artur Górski, Jarosław „Masa” Sokołowski

PRÓSZYŃSKI MEDIA

7. „Pyszne. Na każdą okazję”

Anna Starmach

ZNAK

8. „Gwiazd naszych wina”

John Green

BUKOWY LAS

9. „Labirynt Lukrecji”

Agnieszka Chylińska

PASCAL

10. „Ciemno, prawie noc”

Joanna Bator

W.A.B.

Stara szkoła

DAVE GROHL OD MIESIĘCY zmuszał kolegów do aktywności medialnej, bijącej na głowę naszych polityków przed wyborami. Płyta reklamowana przez lidera jako „najlepsza rzecz, jaką zrobili” jest artystycznie oldskulowa. Oczekiwania powodują lekkie rozczarowanie. Choć na poziomie nieosiągalnym dla innych to dokładnie to, do czego muzycy nas przyzwyczaili. Są momenty znakomite, ale i tak Grohl powinien dostać Nobla za oszałamiającą karierę grupy po zamianie perkusji w takim zespole jak Nirvana na gitarę i wokalny mikrofon.

FOO FIGHTERS, „SONIC HIGHWAYS”, SONY

Pożegnanie

PŁYTA PRZEDE WSZYSTKIM DLA FANÓW. Niewykorzystane nagrania z sesji do ostatniego studyjnego albumu Pink Floyd – „Division Bell” – pozostawiono w wersji instrumentalnej jako hołd dla klawiszowca zespołu, nieżyjącego Richarda Wrighta. Tylko finałowy utwór okrasiła tekstem żona Davida Gilmoura – Polly. Oryginalny materiał podkręcono technologią i dogrywkami, żeby jak zawsze płyta Pink Floyd była niezawodnym testem sprzętu odtwarzającego. To oficjalne pożegnanie zespołu. Niereformowalnym entuzjastom pozostaje już tylko Roger Waters.

PINK FLOYD, „ENDLESS RIVER”, WARNER

Pomieszanie gatunków

Formacja, którą kiedyś młodzi Waglewscy nazwali przekornie Tworzywem Sztucznym, choć wydawała się najnaturalniejsza na świecie, dziś jest już tylko i aż Tworzywem. Wzajemne przenikanie się rodzinnych, i nie tylko, projektów to pole do popisu dla akademickich analityków i być może szalonego grafika komputerowego. My poprzestańmy na stwierdzeniu, że tak jak projekt Kim Nowak ze znakomitym Michałem Sobolewskim zainspirował w którymś momencie Voo Voo, tak nowy album synów – Fisza i Emadego – bardziej różni się od płyty „Waglewski, Fisz, Emade” niż „Dobry wieczór” zespołu ojca. A jednak wokal Fisza nigdy tak nie przypominał tego zasłyszanego kiedyś w domu, a i teksty częściowo są ideową kontynuacją tamtego albumu, zderzając uniwersalność przekazu z tym, co tu i teraz. Być może źródłem tego podobieństwa jest piosenkowy charakter płyty, choć w obrębie tradycyjnej formy kierownik Emade funduje nam i hip-hop, i elektronikę, i gitarowy hałas, mieszając po drodze wszystko ze wszystkim w sposób szalenie kreatywny i pokazujący oczytanie muzyczne godne pozazdroszczenia. Wśród gości i Kasia Nosowska, i w zasadzie debiutantka Justyna Święs, wokalistka The Dumplings. Znalazłem na albumie swoistą kontynuację „Jestem kobietą” Maanamu i „Strzeż się tych miejsc” Janerki. „Mamuta” stawiam na tej samej półce.

FISH EMADE, „MAMUT”, ART2

Top 10 Muzyka

1. „Hiper Chimera”

Donatan, Cleo

URBAN RECORDS/MY MUSIC

2. „Bursztynowa kolekcja – The very best of Lady Pank”

Lady Pank

MTJ AGENCJA ARTYSTYCZNA

3. „Labirynt Babel”

B.O.K.

APTAUN/OLESIEJUK

4. „Songs of Innocence”

U2

ISLAND UK/UNIVERSAL MUSIC PL

5. „Marek Niedźwiecki – Muzyka ciszy 2”

Różni wykonawcy

POLSKIE RADIO/OLESIEJUK

6. „Książę aka. Slumdog Millionaire”

Peja, RPS, WHR

FONOGRAFIKA

7. „Męskie granie 2014”

Różni wykonawcy

POLSKIE RADIO/OLESIEJUK

8. „Sentymentalnie”

Kali, Gibs

GANJA MAFIA LABEL/CD-CONTACT

9. „Zakażone piosenki”

Zuch Kazik

SP RECORDS/OLESIEJUK

10. „Strut”

Lenny Kravitz

MYSTIC PRODUCTION

„ROZGRYWKA” thriller na jesień

Akcja w stylu retro

Kultura popularna staje się coraz bardziej nostalgiczna. Kolejni reżyserzy wspominają minione lata: od epoki kina niemego aż do sensacji z lat 80., nawiązują do arcydzieł kina (i dziełek klasy B), mnożą cytaty. Retro posmak ma także „Rozgrywka” Hosseina Aminiego. Akcja rozgrywa się w latach 60. Uwodzicielski, szarmancki mężczyzna (choć z czasem pokaże inną twarz) na greckich wakacjach z żoną poznaje Amerykanina, który pracuje w Atenach jako przewodnik. I niechcący wciąga go w aferę kryminalną. Z kolei w aferę miłosną młody człowiek wciąga się sam. W propozycji Aminiego nie tylko scenografia jest z epoki. Czuje się tu inspirację klasycznymi kryminałami, choćby wielkim Hitchcockiem (choć od dreszczowców mistrza „Rozgrywkę” dzieli kilka klas), fascynację dawną muzyką. A także minionym stylem gry aktorskiej, do którego charyzmatyczni Viggo Mortensen i Kirsten Dunst widocznie nawiązują. W klasyczny sposób reżyser odwraca role i igra z wizerunkiem bohaterów. Szkoda, że w pewnym momencie „klasycznie” zmienia się w „sztampowo”, a wprowadzenie w akcję jest lepsze niż jej pełne kropek nad i, grubo ciosane rozwiązanie. Mimo wszystko „Rozgrywka” daje radę. Zawsze miło jest zanurzyć się w atmosferze i kolorycie Aten i Krety.

„ROZGRYWKA”, REŻ. HOSSEIN AMINI, VUE MOVIE

Szał buntu

BYLI MŁODZI I CHCIELI ODDYCHAĆ.

Członkowie trójmiejskiej grupy Totart szokowali swoimi „objawieniami” (rodzaje happeningu), pisali poezję, nie pasowali do szarych PRL-owskich bloków, w których żyli. Stworzyli sobie oazę wolności w mieszkaniu Zbigniewa Sajnoga. A po przełomie rozeszli się w swoje strony: do telewizji, sekty, światów muzyki, szołmeństwa, eskapizmu. W bardzo dobrym dokumencie „Totart, czyli odzyskiwanie rozumu” Bartosz Paduch rekonstruuje losy grupy, opowiada o zawiłościach polskiej transformacji, sensie buntu i mechanizmach kultury alternatywnej. A wszystko to z humorem i trzymając napięcie.

„TOTART, CZYLI ODZYSKIWANIE ROZUMU”, REŻ. BARTOSZ PADUCH, BIURO POMYSŁÓW

W gorsecie

SAMOBÓJSTWO ROMANTYCZNEGO POETY HEINRICHA VON KLEISTA I HENRIETTY VOGEL stało się niemal mitem. Jessica Hausner ów mit rozbiera. Pokazuje rzeczywistość Niemiec XIX w., w jej „Szalonej miłości” kamera niemal nie wychodzi z klaustrofobicznych, wytapetowanych w równe wzory pomieszczeń, a życie wyższych sfer upływa na rozmowach o podatkach i koncertach muzyki kameralnej. Nawet namiętność, choroby psychiczne i szał mają tu wąski gorset. Trudno w ten statyczny, kostiumowy film wejść, ale austriacka reżyserka ciekawie interpretuje historię literatury.

„SZALONA MIŁOŚĆ”, REŻ. JESSICA HAUSNER, SPECTATOR

Top 10 Film

1. „Dzień dobry, kocham cię!”

reż. Ryszard Zatorski

KINO ŚWIAT

2. „Obywatel”

reż. Jerzy Stuhr

VUE MOVIE DISTRIBUTION

3. „Bogowie”

reż. Łukasz Palkowski

NEXT FILM

4. „Interstellar”

reż. Christopher Nolan

WARNER BROS

5. „Bella i Sebastian”

reż. Nicolas Vanier

MONOLITH FILMS

6. „Furia”

reż. David Ayer

MONOLITH FILMS

7. „Wakacje Mikołajka”

reż. Laurent Tirard

KINO ŚWIAT

8. „Pudłaki”

reż. Anthony Stacchi, Graham Annable

UIP

9. „Samoloty 2”

reż. Roberts Gannaway

DISNEY

10. „Barbie i tajemnicze drzwi”

reż. Karen Lloyd

UIP

Więcej możesz przeczytać w 47/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.