"Kinem w Comeya". Historia Polski gotowym scenariuszem filmów

"Kinem w Comeya". Historia Polski gotowym scenariuszem filmów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzeba walczyć z kłamstwami na temat naszej historii, ale pokazywać też, że Polacy w swojej historii odnosili wielkie sukcesy. Sposobem na obalenie krzywdzących stereotypów są dobre filmy historyczne, błyskotliwe klipy w internecie czy międzynarodowe rekonstrukcje. Oto nasze propozycje na dobre filmy fabularne, dla których świetnym scenariuszem są prawdziwe postaci i wydarzenia.
Powyższe, krótkie zestawienie powstało po tym jak szef FBI James Comeya, który w oficjalnym przemówieniu powiedział, że Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust.

James B. Comey, szef FBI, podczas spotkania z przedstawicielami środowisk żydowskich w Muzeum Holokaustu wygłosił przemówienie. Powiedział w nim m.in., że "nawet dobrzy ludzie pomagali w mordowaniu milionów" i wymienił w tym kontekście Polaków.

„Chcę, żeby (agenci - red.) zrozumieli, że mimo przeprowadzenia rzezi przez chorych i złych ludzi, w ich ślady poszli też ludzie, którzy kochali swoje rodziny, dawali jałmużnę i chodzili do kościoła. Dobrzy ludzie pomogli mordować miliony i najstraszniejszą ze wszystkich lekcji jest ta pokazująca, że jesteśmy w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności, poddając się władzy grupy, jesteśmy w stanie przekonać się do prawie wszystkiego” - czytamy w przemówieniu. „W ich mniemaniu, mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili niczego złego, bo przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne i od czego nie było ucieczki. To robią ludzie i to powinno nas naprawdę przerażać” - dodał Comey. Szef FBI po licznych protestach wystosował list do ambasadora Polski w USA, w którym wyraził ubolewanie, jednak nie przeprosił za swoje słowa.

Oczywiście lista z pewnością nie jest kompletna, w niewielkim stopniu dotyczy kwestii żydowskich, gdyż chcieliśmy by dotyczyła całej historii naszego kraju, ale mamy nadzieję, że stanie się przyczynkiem do dyskusji na temat promocji Polski poprzez filmy, książki i rekonstrukcje historyczne.

Więcej o polityce historycznej i popkulturze przeczytaszjednym z ostatnich wydań tygodnika "Wprost" (18/2015), dostępnym w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl,

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay


Witold Pilecki
Film o rotmistrzu to sprawa wagi państwowej. Jeden z najodważniejszych ludzi ruchu oporu w drugiej wojnie światowej. Przeniknął do obozu w Oświęcimiu i stworzył tam komórki ruchu oporu. To on opracował pierwsze raporty o ludobójstwie w Auschwitz. Zrobienie takiego obrazu postulują właściwie wszystkie środowiska, ale na razie brakuje nawet dobrego dokumentu o nim (powstaje dzięki zbiórce w sieci).

Zniszczenie V2
To dzięki polskim wywiadowcom alianci dowiedzieli się, że w ośrodku badawczym w Penemunde produkowano V2, i że udało się go zbombardować (w lipcu 1944 r. Polacy dostarczyli nawet Brytyjczykom fragmenty pocisku V2)

Akcja N
Przez trzy lata polskie podziemie prowadziło akcję N, która szerzyła dezinformację i siała defetyzm wśród żołnierzy i ludności niemieckiej. Niemcy naprawdę myśleli, że walczą z wielkim ruchem antyfaszystowskim w łonie swojego narodu. Rozrzucono ponad milion ulotek i pism, ich język dostosowywano nawet do regionów Niemiec, w jakich prowadzono akcję

Krystyna Skarbek
Pierwowzór Vesper Lynd, dziewczyny Bonda. Doczekała się już filmu dokumentalnego (zrobili go Brytyjczycy). Jako agentka SOE działała na Węgrzech, Bliskim Wschodzie i we Francji. Jej wyczyny są nieprawdopodobne, m.in. wydobyła z Gestapo działacza ruchu oporu, wchodząc do więzienia i szantażując oficera

Jerzy Iwanow-Szajnowicz
W Grecji jest bohaterem narodowym. Działał tam jako agent brytyjskiego wywiadu. Jego siatka uszkodziła silniku około 400 samolotów w zakładach Malzinotti. Sam zaminowywał statki w porcie. Po trzeciej wpadce rozstrzelany przez Gestapo. "Niech żyje Polska, niech żyje Grecja" - to jego ostatnie słowa. W 1971 roku powstał o nim polski film "Agent nr 1"; dziś przydałby się nowy.

Mieczysław Słowikowski
Agent działający podczas wojny w Algierii, w oparciu o jego informacje Amerykanie i Brytyjczycy przygotowali udany desant na Północną Afrykę. Był też świetnym biznesmenem, zyski z jego fabryki płatków owsianych finansowały wywiad.

Dywizjon 303
Najskuteczniejsza jednostka Aliantów w czasie "Bitwy o Anglię", najskuteczniejsza jednostka Aliantów w operacji "Jubilee", najprzystojniejsi mundurowi w Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej, najbardziej szaleni, ale i odważni piloci podczas obrony wybrzeży angielskich. Niemal 300 zniszczonych z pewnością samolotów wroga. Czy trzeba czegoś więcej, by stworzyć doskonały film? Przed państwem Dywizjon 303.

Książka Arkadego Fiedlera opisująca losy pilotów dywizjony w Polsce wydawana była 30-krotnie. Przetłumaczono ją na angielski, francuski, portugalski, holenderski niemiecki.

40:1 - Polskie Termopile
40 do 1 - tyle wynosił stosunek wojsk polskich do niemieckich w rejonie Wizny. Bitwa, jaka rozegrała się między 7 a 10 września 1939 r. określana jest jako "Polskie Termopile". Pomimo porażki (Polacy przegrali, a dowodzący nimi kpt. Raginis popełnił samobójstwo) jest to jeden z najpiękniejszych przykładów patriotyzmu i oddania. Żołnierze polscy przez cztery dni zaciekle bronili się przed przeważającymi siłami wroga. Bitwa o Wiznę znalazła już swoje odniesienie w kulturze, głównie muzyce. Szwedzki zespół Sabaton nagrał utwór "40 to 1", a polska formacja Forteca przygotowała "Obrońcy spod Wizny". "Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, żeśmy walczyli do końca, spełniając swój obowiązek" - głosi napis na pamiątkowej tablicy. Czyż świetnie zrealizowany film o tej bitwie momentalnie nie stałby się hitem w amerykańskich kinach? Wszakże obywatele USA kochają historie o najwyższym poświęceniu żołnierzy i ich dowódców. Przecież jednym z mitów założycielskich państwa amerykańskiego jest bitwa pod Little Bighorn

Bitwa Warszawska 1920 roku
Edward Shepard Creasy w 1851 roku opublikował książkę "Piętnaście przełomowych bitew świata: od Maratonu do Waterloo". Jego lista uzupełniona przez dyplomatę Edgara Vincentego D'Abernona zyskała Bitwę Warszawską 1920 roku, gdy Wojsko Polskie, w 2 lata po odzyskaniu niepodległości przez nasz kraj, zdołało na przedpolach Warszawy rozbić oraz zmusić do odwrotu siły bolszewickie. Bitwa warszawska toczona w dniach 12-15 kwietnia 1920 roku przekreśliła plany rozprzestrzenienia rewolucji bolszewickiej na Europę Zachodnią. Nie sprawdziły się słowa marszałka Tuchaczewskiego, który miał powiedzieć że "po trupie Polski przez Warszawę przejdziemy do Europy". Dzięki przeprowadzonemu przez marszałka Józefa Piłsudskiego manewrowi oskrzydlenia Armii Czerwonej zdołano wyprowadzić kontruderzenie. O tej bitwie powstał już film, jednak jego wykonanie nie spowoduje, że stanie się popularny na Zachodzie i pozwoli na zyskanie wdzięczności mieszkańców Europy, a przynajmniej szacunku.

Somosierra - "zostawcie to Polakom"
Polska kawaleria szarżowała wielokrotnie. Pod Orszą, pod Wiedniem, pod Borujskiem, pod Krojnatami, pod Rokitną i w takcie innych, niezliczonych bitew. W świadomości Polaków, jako synonim, szaleńczej, a wręcz straceńczej, zakończonej jednak sukcesem szarzy kawalerii prawdopodobnie na zawsze pozostanie wyczyn szwoleżerów pułkownika Jana Kozietulskiego pod Somosierrą. Pisał o nich także Adam Aston w swoich niezapomnianych „Czerwonych makach”: "Runęli przez ogień straceńcy/ Niejeden z nich dostał i padł/ Jak ci z Somosierry szaleńcy...". Pokażmy to światu. Brytyjczycy chwalą się swoją szarżą lekkiej brygady, pomimo iż zakończyła się klęską. 30 listopada 1808 roku 125 szwoleżerów wspieranych przez kilku ochotników, w ciągu kilkunastu minut przedarło się przez świetnie obsadzony wąwóz prowadzący do miasta i zdobyło 4 baterie artylerii, otwierając drogę wojskom francuskim. To przed tą szarżą, która w opinii francuskich sztabowców była niemożliwa Napoleon Bonaparte miał wypowiedzieć słynne słowa: "Zostawcie to Polakom!". Pomimo wielkich strat poniesionych przez szwoleżerów, cesarz się nie pomylił. Polacy dokonali niemożliwego.

Odsiecz wiedeńska
W 2012 roku powstał w polsko-włoskiej koprodukcji film "Bitwa pod Wiedniem". Nie oszukujmy się jednak, nie miał on szans na poprawę wizerunku Polski na świecie. Błyskotliwa i niemal niemożliwa szarża przeprowadzona przez polskich husarzy dowodzonych przez Jana III Sobieskiego (przedstawionego jako co najmniej dziwak) nie stała się osią filmu. Co więcej jego premiera doprowadziła on do dyskusji, której tezą było oskarżenie dzieła o bycie antyislamskim. My proponowalibyśmy ukazanie Odsieczy Wiedeńskiej, której kulminacja miała miejsce 12 września 1683 roku jako wspólnego działania narodów europejskich doświadczonych przez nie tak dawno zakończoną wojnę 30-letnią. Najważniejszym punktem filmu, a zarazem godną Oscara sceną batalistyczną powinna być niedościgniona w całej historii szarża husarzy ze wzgórz otaczających miasto, a także powierzenie dowództwa nad całością wojsk koalicyjnych Sobieskiemu. To także on był autorem planu taktycznego zwycięskiej bitwy

Bitwa pod Kłuszynem - bitwa która zaprowadziła Polaków do Moskwy
O bitwie pod Kłuszynem (4 lipca 1610 r.) wspomina się rzadko. Dlaczego? Do starcia doszło 200 lat po Grunwaldzie i zwycięstwo polskiej armii na rosyjskiej ziemi zostało przyćmione przez obchody rozgromienia Krzyżaków. A szkoda, bo jest co wspominać. Ciężko obiektywnie ocenić kiedy husaria odegrała największą rolę w bitwie, jednak liczebność wojsk przeciwnych oraz stosunek polskiej armii do rosyjskiej sprawia, że to starcie było - oczywiście zdaniem redakcji - największym zwycięstwem polskiej oskrzydlonej kawalerii. Pod Kłuszynem Rosja wystawiła przeciwko około 7 tys. Polaków ponad 40-tysięczne siły, które zostały zmiecione przez wojska, którymi dowodził Stanisław Żołkiewski. Na pewno warte wspominania jest to, że po porażce pod Kłuszynem Rosjanie zdetronizowali swojego cara i zaproponowali, by nowym władcą Wszechrusi został syn Zygmunta III Wazy królewicz Władysław, a sam Żołkiewski triumfalnie wkroczył do Moskwy. Jeśli na kanwie tej historii powstałby film, Polska miałaby możliwość nie tylko odkłamać to co pokazali Rosjanie w "1609", ale też przypomnieć, że Polacy, jako jedyny naród w historii, dwukrotnie zdobyli Moskwę.

Bitwa pod Orszą
Bitwa pod Orszą, która miała miejsce 8 września 1514 r., byłaby jedynie kolejnym zwycięstwem w historii unii polsko-litewskiej gdyby nie jeden szczegół. To właśnie w tym starciu po raz pierwszy - według historyków - w wojsku pojawiły się roty husarskie. Co prawda pełniły tam rolę hufców posiłkowych a nie trzonu armii, jednak data ta, jest dla polskiej kawalerii przełomowa. Biorąc pod uwagę, że w polskiej kinematografii husaria pojawia się jedynie w ekranizacjach "Trylogii" - nakręcenie filmu o tej tematyce, powiązanego z historią przedostatniego z dynastii Jagiellonów - Zygmunta Starego mógłby odbić się szerokim echem w polskim kinie. Wszak "Królowa Bona" (świetna Aleksandra Śląska) umiejscowiona w tych samych czasach, do teraz pozostała w pamięci widzów.

Polska "Gra o tron" - walka o zjednoczoną Polskę
Sukces serialu "Gra o tron" i książek z serii "Pieśń lodu i ognia" wynika nie tylko z motywów fantastycznych jakie pojawiają się w nich pojawiają. Fani chwalą również realizm, z jakim oddano ludzkie relacje, czy żądze, którymi kierują się główni bohaterowie. Temat wydawałby się świeży, ale sam autor "Gry o tron" wspominał, że swoją sagę oparł w dużej mierze na wojnie Dwóch Róż, jaka wybuchła w Anglii w drugiej połowie XV w. Polska również może się pochwalić podobnym scenariuszem - podobna brutalność i walka o władzę występowały podczas rozbicia dzielnicowego. Od momentu śmierci Bolesława Krzywoustego, w Polsce rozpoczęła się permanentna walka kolejnych piastowskich pokoleń o to, by Polską rządzić. Bracia i dalsze rodzeństwo nie oszczędzało się zupełnie, co rusz szykując nową intrygę, która miała na celu zmniejszyć wpływy sąsiadującego z nimi Piasta. Elżbieta Cherezińska w swoich książkach ukazała zmagania o zjednoczenie Korony Królestwa Polskiego oraz początki formowania się świadomości narodowej rycerstwa. Scenariusz jest gotowy, potrzeba tylko sporo dobrej woli i pomysłu, by go zrealizować...