Wykorzystując niepewność co do losów lidera opozycji Ahmeda Szaha Masuda, talibowie w nocy zaatakowali stanowiska opozycyjnego Sojuszu Północnoafgańskiego.
Jak przyznał rzecznik armii opozycyjnej, Mohammad Habil, Talibanowi udało się zająć "kilka posterunków" Sojuszu. Punkty te zostały jednak nad ranem we wtorek odbite z rąk talibów. Habil kategorycznie zaprzeczył po raz kolejny informacjom na temat śmierci Masuda. Twierdził, że lider opozycji i weteran wojny afgańskiej jest poważnie ranny i prawdopodobnie będzie musiał udać się na rekonwalescencję poza granice kraju. Obecnie jednak przebywa pod opieką lekarzy "na ziemiach, kontrolowanych przez Sojusz". Wywiad amerykański utrzymuje jednak, że Masud nie żyje.
W niedzielę dwaj podający się za dziennikarzy arabscy samobójcy-zamachowcy zdetonowali ładunek wybuchowy, ukryty w kamerze filmowej. Zginęli na miejscu - zabity został także rzecznik Masuda a on sam miał odnieść poważne obrażenia.
Opozycja oskarżyła o zamach talibów i saudyjskiego terrorystę Osamę bin Ladena. We wtorek w Kabulu rzecznik Talibanu kategorycznie odrzucił jednak oskarżenia, mówiąc, że jakkolwiek Masud pozostaje "wrogiem na polu walki" talibów, jednakże organizacja zdecydowanie potępia wszelkie akty terroru.
em, pap
W niedzielę dwaj podający się za dziennikarzy arabscy samobójcy-zamachowcy zdetonowali ładunek wybuchowy, ukryty w kamerze filmowej. Zginęli na miejscu - zabity został także rzecznik Masuda a on sam miał odnieść poważne obrażenia.
Opozycja oskarżyła o zamach talibów i saudyjskiego terrorystę Osamę bin Ladena. We wtorek w Kabulu rzecznik Talibanu kategorycznie odrzucił jednak oskarżenia, mówiąc, że jakkolwiek Masud pozostaje "wrogiem na polu walki" talibów, jednakże organizacja zdecydowanie potępia wszelkie akty terroru.
em, pap