Służba bezpieczeństwa sieci

Służba bezpieczeństwa sieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nęka cię internetowy natręt? Otrzymujesz maile z pogróżkami lub o obscenicznej treści? Ktoś zasypuje cię materiałami, których sobie nie życzysz? Co robić?
Czy jesteśmy w tej sytuacji bezradni? Osoby, które zakłócają nasz spokój przez Internet bądź telefon komórkowy, nie są już bezkarne! Można ustalić, kim są. Jeśli ich działanie kwalifikuje się jako słowną napaść albo molestowanie seksualne, zajmie się nimi policja i prokuratura. Jeśli tylko uprzykrzają nam życie, dostawca usług internetowych bądź operator sieci komórkowej może im to uniemożliwić.

Romuald Basiński z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie przypomina sprawę nauczycielki, która odbierała obelżywe SMS-y od swoich uczniów. Zgłosiła sprawę policji. Natrętów udało się zidentyfikować. - Powinniśmy pamiętać, że groźby przesyłane pocztą elektroniczną lub za pomocą SMS-ów są przestępstwem ściganym z taką samą surowością jak inne - mówi Basiński. Operatorzy nie mogą podawać danych osobowych właściciela telefonu, z którego wysyłane są niechciane wiadomości. Sami się jednak z nim kontaktują, żądając, by przestał nękać skarżące się osoby. - Jeśli to nie skutkuje, zgłaszamy sprawę policji i przekazujemy wszystkie potrzebne dowody - mówi Jacek Kalinowski z PTK Centertel.

Daniel J., dwudziestoletni uczeń legnickiego technikum, przez kilka tygodni wysyłał SMS-y częstochowskiej licealistce, w których groził, że ją zgwałci i zabije. Gdy napastowana dziewczyna zadzwoniła pod numer telefonu, z którego przychodziły wiadomości, Daniel J. zaczął wysyłać SMS-y przez tzw. bramkę internetową. Sądził, że w ten sposób zapewni sobie anonimowość. Policja ustaliła jego IP i potwierdziła u operatora, kto jest autorem pogróżek. Miesiąc temu do sądu trafił akt oskarżenia. Danielowi J. grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

Julita Pruchniak z Krakowa spotykała się na czacie z narzeczonym przebywającym w Kanadzie. Po kilku tygodniach zaczął się z nią kontaktować mężczyzna, który posługiwał się pseudonimem Master. Julita podała mu swój adres e-mailowy. Wtedy zaczął ją zasypywać coraz bardziej natarczywymi listami. Dziewczyna nie odpowiadała, lecz to nie zniechęciło natręta. Kiedy tylko pojawiała się na czacie, otwierało się nowe okno, a w nim wulgarny tekst od Mastera. Julita zawiadomiła administratora serwisu. Mastera zlokalizowano - okazał się nim Roman L., mieszkaniec Gdańska. Zablokowano mu dostęp do serwisu. - Osobę, która narusza reguły obowiązujące w sieci, usuwamy z kanału czasowo lub na stałe. Jeśli prowadzone przez nas konta pocztowe służą do rozsyłania e-maili zawierających groźby bądź pornografię, blokujemy skrzynkę pocztową nadawcy - mówi Mariusz Kuziak z portalu Interia. Mariusz Kowalczyk

Jak się bronić przed natrętami? Jak zminimalizować ryzyko narażenia się na ich natarczywość? Pełny tekst "Służby bezpieczeństwa sieci" w najnowszym 1044 numerze tygodnika Wprost, w sprzedaży od poniedziałku 25 listopada.