Czerwony jak cegła

Czerwony jak cegła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy Prawo i Sprawiedliwość chce sfinansować swoje obietnice wyborcze z majątku zabranego Polakom przez komunistów?
Powołanie przez braci Kaczyńskich partii Prawo i sprawiedliwość miało na celu sprawienie, aby w Polsce władza już nigdy nie krzywdziła obywateli i to nawet wtedy, kiedy formalnie postępuje zgodnie z prawem. Tymczasem zatrudnieni przez Lecha Kaczyńskiego prawnicy postępują nie tylko niezgodnie z powszechnym poczuciem sprawiedliwości ale także zwyczajnie łamią prawo. Zarówno Konstytucja Marcowa z 1921 r., na którą powoływali się komuniści, jak i Konstytucja Kwietniowa z 1935 r. nie zezwalały na wywłaszczenie bez odszkodowania. Powoływanie się na dekret sprzeczny z ustawą zasadniczą to kpina z prawa, niegodna założyciela prawicowej partii, prezydenta elekta i profesora prawa.

To niestety tylko jeden z wielu przykładów "luźnego" podejścia ekipy Lecha Kaczyńskiego to prawa własności. W czasie 3-letnich rządów PiS w Warszawie praktycznie wstrzymano zwrot nieruchomości byłym właścicielom. Nie odbywały się także przetargi w których zabużanie mogliby uzyskać rekompensaty za majątki pozostawione na terytoriach, które po II wojnie światowej nie weszły w skład państwa polskiego. Ceną za pełnię władzy w Polsce dla Prawa i Sprawiedliwości były obietnice wyborcze, które będą kosztowały budżet państwa ok. 40 mld zł.

Warszawiacy demonstrujący dziś przeciw polityce władz stolicy mogą odnieść wrażenie, że będą one sfinansowane z majątku znacjonalizowanego przez komunistyczne władze.

Aleksander Piński