W odpowiedzi Zenon Durka z PO zauważył, że taką propozycję zakwestionowali eksperci z Sądu Najwyższego i Prokuratury Generalnej, uznając, że regulacja spowodowałaby "dekompozycję całego Kodeksu karnego", a nieprzedawnianie się przestępstw seksualnych zrównano by w ten sposób ze zbrodniami przeciwko ludzkości. W polskim prawie np. karalność zbrodni zabójstwa przedawnia się po 30 latach i dzisiejsze terminy przedawnień karalności przestępstw seksualnych są - zdaniem posła PO - adekwatne. Doceniając jednak powagę sprawy, Durka powiedział, że jego klub jest za przekazaniem projektu do sejmowej komisji.
- Naszym zdaniem to propagandowy projekt. Z pedofilią trzeba walczyć i konieczna jest surowa reakcja prawa karnego chroniąca dzieci. Ale ustawodawca powinien działać racjonalnie - oświadczył z kolei Stanisław Pięta z PiS. Jego zdaniem projekt może jednak być punktem wyjścia do dyskusji o wydłużeniu terminów przedawnienia karalności przestępstw seksualnych.
Za dalszymi pracami nad tym projektem w sejmowej komisji opowiedział się Józef Zych z PSL. - Ale samym terminem przedawnienia nie załatwimy tej sprawy - dodał. Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska z SLD podkreśliła natomiast, że "nie można narażać się na zarzut naruszenia aksjologii całego Kodeksu karnego". - Temat jest wart rozważenia, ale powinien stać się przyczynkiem do debaty o całej instytucji przedawnienia - dodała. - Co do intencji - bez uwag, bo są szczytne. Ale pojawia się problem prawny - oświadczył z kolei Andrzej Dera z Solidarnej Polski. Poseł zadeklarował, że jego klub będzie w czasie prac w sejmowej komisji namawiać do wydłużenia terminów przedawnień, ale - jak zaznaczył - ten termin nie może być wydłużony w nieskończoność.Wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski podkreślił, że to posłowie mają prawo kształtować terminy przedawnienia - bo nie jest to wartość chroniona przez konstytucję. Skrytykował jednak koncepcję uchwalenia, że przestępstwa seksualne się nie przedawniają.
PAP, arb