Zdaniem Jacka Kurskiego w ramach wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej w Polsce powstały dwa "klany". - Maciej Lasek to szef sekty pancernej brzozy, a Antoni Macierewicz - szef sekty zamachowej - wyjaśnił eurodeputowany Solidarnej Polski. - Oni mają jedną wspólną cechę: żaden z nich nie był w Smoleńsku - dodał Kurski, który był gościem Bogdana Rymanowskiego w programie "Kawa na ławę" w TVN24.
Działania Macierewicza w kwestii katastrofy smoleńskiej to, zdaniem Kurskiego, efekt nieudolnych działań Donalda Tuska, który po katastrofie smoleńskiej nie potrafił sprowadzić do Polski wraku Tu-154M ani oryginałów czarnych skrzynek samolotu, a także nie potrafił przeciwdziałać przejęciu śledztwa w sprawie katastrofy przez Rosję. - Rząd nie szukał wsparcia dla międzynarodowego nadzoru nad tym śledztwem za granicą. To pokazywało złe albo nieudolne intencje rządu Donalda Tuska i w związku z tym w tę lukę wszedł zespół społeczny - wyjaśnił polityk.
Kurski bronił jednocześnie ekspertów zespołu Macierewicza, którym zarzuca się, że żaden z nich nie jest specjalistą od wypadków lotniczych. - To są specjaliści od balistyki wewnętrznej, od materiałoznawstwa, od wytrzymałości materiałów, którzy z porywu serca chcieli w tej sprawie pomóc. I niepotrzebne jest to szyderstwo. Wina kluczowa jest tutaj po stronie rządu Donalda Tuska, który jest nieudolny w tej sprawie - podkreślił.
arb, TVN24
Kurski bronił jednocześnie ekspertów zespołu Macierewicza, którym zarzuca się, że żaden z nich nie jest specjalistą od wypadków lotniczych. - To są specjaliści od balistyki wewnętrznej, od materiałoznawstwa, od wytrzymałości materiałów, którzy z porywu serca chcieli w tej sprawie pomóc. I niepotrzebne jest to szyderstwo. Wina kluczowa jest tutaj po stronie rządu Donalda Tuska, który jest nieudolny w tej sprawie - podkreślił.
arb, TVN24