Problemy Anny Grodzkiej. Nie płaciła za wynajem biura?

Problemy Anny Grodzkiej. Nie płaciła za wynajem biura?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Anna Grodzka (K.Burski/newspi.pl) 
Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, sprawa likwidacji biura poselskiego Anny Grodzkiej w Krakowie trafiła do sądu. Pełnomocnik właściciela kamienicy oskarża polityk o to, że nie płaciła za czynsz. Pracownicy biura Grodzkiej odpowiadają, że kwestia własności budynku jest nieuregulowana.
Anna Grodzka o likwidacji biura poinformowała 12 czerwca w internecie. "Z przyczyn od nas niezależnych musieliśmy w trybie natychmiastowym opuścić lokal przy Brackiej 15. W związku z tym wszelkie sprawy bądź zapytania prosimy kierować na adres mailowy: [email protected]". - Z nowymi właścicielami nie było dyskusji, musieliśmy się wyprowadzić - potwierdziła Sylwia Rapicka, asystentka Grodzkiej.

Okazuje się, że kamienica po zakończonym procesie sądowym trafiła do spadkobierców dawnych właścicieli lokalu.  - Kamienica ma nowych właścicieli od kwietnia ubiegłego roku. Domagaliśmy się od pani poseł, by uregulowała czynsz za 45-metrowy lokal. Wcześniej płaciła bardzo niską stawkę miejską: 5,80 zł za metr kwadratowy wynajmowanego lokalu. To absurdalnie niska kwota za biuro w samym centrum Krakowa. Dlatego zaproponowaliśmy czynsz rynkowy w wysokości 26 zł za metr kwadratowy. Jednak pani poseł nie zareagowała na naszą propozycję. Nie zostały też opłacone rachunki za energię elektryczną i wodę – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Waldemar Wiśniowski, pełnomocnik właścicieli. - W czwartek dowiedzieliśmy się, że opuszcza biuro, a w piątek dotarły do nas pocztą klucze. Równocześnie Kancelaria Sejmu poinformowała nas, że pani Anna Grodzka cały czas pobierała z budżetu państwa pieniądze na prowadzenie biura poselskiego. Dlatego podejmiemy kroki prawne, by odzyskać zaległy czynsz - dodaje

Asystentka Anny Grodzkiej odpiera zarzuty, twierdząc, że od roku biuro nie otrzymywało rachunków, więc nie było w stanie regulować należności.

Gazeta Wyborcza