USA: Syria to nie Irak, reżim użył broni chemicznej

USA: Syria to nie Irak, reżim użył broni chemicznej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sekretarz stanu USA John Kerry (fot. mat. pras. Departamentu Stanu) 
- To reżim Baszara el-Asada, i tylko on, użył broni chemicznej w Syrii - mówił szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry, przekonując członków senackiej komisji spraw zagranicznych do poparcia prezydenta USA Baracka Obamy, który opowiada się za interwencją zbrojną w Syrii.
Syryjscy rebelianci oskarżają władze kraju, że 21 sierpnia na przedmieściach Damaszku siły wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi użyły broni chemicznej. W ataku miało zginąć 1300 osób. Władze Syrii kategorycznie zaprzeczyły, by były odpowiedzialne za atak. Zażądały dowodów. Próbki z miejsca zdarzenia pobrali inspektorzy ONZ. Wyniki badań nie są znane.

Obama chce interwencji

Zwolennikiem interwencji zbrojnej w Syrii jest prezydent USA Barack Obama, który poprosił Kongres o zgodę na rozpoczęcie działań. Kongres ma zająć się sprawą 9 września.

Kerry: broni chemicznej użył reżim Asada i tylko on

- Jesteśmy tu, ponieważ - pomimo wielokrotnych ostrzeżeń wysuwanych przez prezydenta USA, przez Kongres, przez naszych przyjaciół i sojuszników z całego świata, a nawet przez Rosję i Iran - reżim Asada, i tylko, bezsprzecznie tylko reżim Asada użył broni chemicznej przeciw obywatelom swego kraju - mówił sekretarz stanu USA John Kerry na posiedzeniu senackiej komisji spraw zagranicznych.

Przeciw wojnie w Iraku, za interwencją w Syrii

Szef senackiej komisji senator Bob Menendez powiedział, że decyzja w sprawie wyrażenia zgody na ograniczone uderzenie militarne na Syrię będzie jedną z trudniejszych z tych, jakie senatorowie musieli do tej pory podjąć. Menendez mówił, iż był przeciw wojnie w Iraku i opowiada się za wycofaniem sił USA z Afganistanu, ale w sprawie Syrii popiera Obamę, by użyć sił zbrojnych "w obliczu tej strasznej zbrodni przeciw ludzkości".

Do poparcia interwencji przekonywał także sekretarz obrony Chuck Hagel. Mówił, iż ataki przy użyciu rakiet mają być odpowiedzią na użycie przez władze Syrii broni chemicznej.

USA nie wezmą odpowiedzialności za wojnę w Syrii

John Kerry stwierdził, że amerykańscy żołnierze nie wejdą na terytorium Syrii, a USA nie mają zamiaru brać odpowiedzialności za wojnę domową w Syrii. - Lecz nie czas, by obserwować rzeź. Nasz kraj i nasze sumienia nie mogą zapłacić ceny za milczenie - dodał.

Kerry: to nie mogli być rebelianci

Kerry zapewnił senatorów, że syryjscy rebelianci nie mogli wejść w posiadanie broni chemicznej ani przeprowadzić ataku z jej użyciem. Przypominając sprawę w Iraku, wywołaną w 2003 r. przez USA na podstawie fałszywych doniesień o rzekomej broni masowego rażenia w tym kraju, Kerry przekonywał, że w sprawie Syrii jest inaczej. - Atak z użyciem broni chemicznej miał miejsce, a odpowiedzialny jest reżim Baszara el-Asada - oświadczył szef amerykańskiej dyplomacji.

Okręty USA gotowe do akcji

Na Morzu Śródziemnym przebywa grupa amerykańskich okrętów uzbrojonych w pociski manewrowe, którą są w stanie razić cele naziemne na terytorium Syrii.

W trwającej od marca 2011 r. wojnie domowej w Syrii zginęło ok. 120 tysięcy osób. Ponad cztery miliony Syryjczyków uciekły z kraju.

zew, CBS, CNN