Szwedzki artysta uliczny, Dan Park, został pobity przez zamaskowaną grupę mężczyzn. "Bili mnie i kopali, a potem uciekli. Najwyraźniej nie każdy lubi moją twórczość" - napisał w internecie mężczyzna. Park pokazał w zeszłym roku na wystawie prace przedstawiające m.in. seks Jezusa z Mahometem oraz czarnoskórych mężczyzn na szubienicy i Nelsona Mandelę jako diabła. Gloryfikował też Hitlera i Breivika - podaje TVN 24.
"Nowy Rok z pewnością rozpoczął się świetnie. Zostałem zaatakowany przez sześciu zamaskowanych antyfaszystów w Kopenhadze. Najwyraźniej w Danii nie każdy lubi moją twórczość" - napisał Dan Park na swoich profilach na portalach społecznościowych dodając do tego zdjęcie swojej pobitej twarzy.
- Tak, potwierdziliśmy pobicie i wszczęliśmy dochodzenie. Jeśli okaże się, że doszło do tego z powodu prowokacyjnych dzieł Parka, może to doprowadzić do ostrzejszej kary dla atakujących - powiedział Kristian Aaskov z policji w Kopenhadze.
Wcześniej Park został skazany przez szwedzki sąd na sześć miesięcy więzienia za podżeganie do nienawiści rasowej oraz zniesławienie. Musiał też zapłacić grzywnę w wysokości 60 tys. koron. Sąd nakazał zniszczenie dziewięciu grafik artysty, zaś właściciel galerii musiał zapłacić grzywnę w wysokości 7,5 tys. koron. Artystę poparło wtedy Duńskie Stowarzyszenie Wolnej Prasy (Trykkefrihedsselskabet), organizując w budynku parlamentu pokaz zakazanych prac.
Jak mówił Park, jego prace były satyryczne. Odwołał się od wyroku argumentując to prawem do wolności słowa. Sąd Apelacyjny zmniejszył karę do pięciu miesięcy więzienia, ale Park odwołał się do Sądu Najwyższego.
TVN 24
- Tak, potwierdziliśmy pobicie i wszczęliśmy dochodzenie. Jeśli okaże się, że doszło do tego z powodu prowokacyjnych dzieł Parka, może to doprowadzić do ostrzejszej kary dla atakujących - powiedział Kristian Aaskov z policji w Kopenhadze.
Wcześniej Park został skazany przez szwedzki sąd na sześć miesięcy więzienia za podżeganie do nienawiści rasowej oraz zniesławienie. Musiał też zapłacić grzywnę w wysokości 60 tys. koron. Sąd nakazał zniszczenie dziewięciu grafik artysty, zaś właściciel galerii musiał zapłacić grzywnę w wysokości 7,5 tys. koron. Artystę poparło wtedy Duńskie Stowarzyszenie Wolnej Prasy (Trykkefrihedsselskabet), organizując w budynku parlamentu pokaz zakazanych prac.
Jak mówił Park, jego prace były satyryczne. Odwołał się od wyroku argumentując to prawem do wolności słowa. Sąd Apelacyjny zmniejszył karę do pięciu miesięcy więzienia, ale Park odwołał się do Sądu Najwyższego.
TVN 24