Rosyjskie bombowce nad Alaską podczas święta 4. lipca

Rosyjskie bombowce nad Alaską podczas święta 4. lipca

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tu-95 (fot. By Marina Lystseva [GFDL 1.2], via Wikimedia Commons) 
Tu-95 Bear, rosyjskie bombowce strategiczne, pojawiły się w pobliżu granic Stanów Zjednoczonych dwukrotnie. Podczas pierwszej interwencji niedaleko Alaski w stronę intruzów Amerykanie wysłali myśliwce F-22 Raptor. Po jakimś czasie rosyjskie maszyny pojawiły się w pobliżu Kalifornii. Incydenty miały miejsce w sobotę, 4 lipca, w dniu amerykańskiego Święta Niepodległości.
Sprawę opisała jako pierwsza telewizja Fox News. Pierwszy z incydentów miał miejsce ok. 10.30. Dwa bombowce Tu-95 Bear (zdolne do przenoszenia bomb atomowych - red.) pojawiły się niedaleko zachodniego wybrzeża Alaski. W ich stronę Amerykanie wysłali myśliwce F-22, które podleciały do rosyjskich maszyn i eskortowały je na bezpieczną odległość.

Pół godziny później kolejne dwa Tu-95 pojawiły się niedaleko Kalifornii - w ich stronę wysłano myśliwce F-15. Te przechwyciły nieproszonych gości i eskortowały je na bezpieczną odległość. Portal The Aviationist napisał, że podrywanie amerykańskich maszyn, by przechwycić rosyjskie samoloty, zdarza się niezwykle rzadko. W 2014 roku na 10 takich incydentów z udziałem rosyjskiego lotnictwa, Kanadyjczycy i Amerykanie poderwali swoje maszyny sześć razy.

"Zbyt wiele incydentów". Spotkanie delegacji USA i Rosji

13 czerwca delegacje sił morskich Stanów Zjednoczonych i Rosji spotkały się, by po serii niebezpiecznych incydentów przedyskutować metody uniknięcia przypadkowego starcia na morzu lub w powietrzu. To pierwsze takie spotkanie od początku kryzysu ukraińskiego.

30 maja rosyjski samolot bojowy przeleciał tuż obok amerykańskiego samolotu zwiadowczego, lecącego w nad Morzem Czarnym w międzynarodowej przestrzeni powietrznej - ujawniło CNN. W zeszłym tygodniu identyczny amerykański samolot przechwycony został przez rosyjski myśliwiec Su-27 nad Europą. Zdarzenie także miało miejsce w strefie międzynarodowej. Amerykanie określili działania Rosjan jako "niebezpieczne i nieprofesjonalne".

Rosyjskie samoloty coraz częściej wlatują w obszary korytarzy powietrznych NATO przeznaczonych dla ruchu cywilnego i robią to bez wcześniejszego poinformowania państw Zachodu. Dodatkowo Rosjanie nie uruchamiają transponderów, co utrudnia ich śledzenie. Dlatego też, każdy rosyjski samolot może być potencjalnym zagrożeniem zarówno dla cywilnych jak i wojskowych samolotów.

"Szczera dyskusja"

Do spotkania przedstawicieli marynarki doszło w siedzibie amerykańskiej VI. Floty w Neapolu. Delegacją rosyjską przewodził wiceadmirał Oleg Burcew, a amerykańską kontradmirał John Nowell.

- To była otwarta, szczera i bezpośrednia dyskusja o tym, jak możemy lepiej działać na tych samych wodach i unikać przy tym pomyłek i błędnych kalkulacji - powiedział po spotkaniu James Foggo, wiceadmirał, zastępca sił morskich USA w Europie.

Foggo powiedział też, że w najbliższej przyszłości zwiększy się aktywnośc okrętów NATO nie tylko na Morzu Bałtyckim, ale też na Czarnym. W tym samym czasie Federacja Rosyjska planuje rozbudować i zmodernizować Flotę Czarnomorską.


tvp.info, Fox News, Aviationist, Reuters, Wprost,