KsiĄŻkI
Teatr
DVD
- Ekstaza myślenia
Carl Sagan nie dożył XXI wieku, ale święcie wierzył, że nowe stulecie przyniesie odpowiedzi na większość pytań, które zadajemy sobie od niepamiętnych czasów. A przynajmniej od chwili, gdy starożytny Grek Herofilos z Chalcedonu doszedł do wniosku, że siedzibą ludzkiej inteligencji jest głowa. "Jest rzeczą niezwykłą i fascynującą żyć w okresie przejścia od ignorancji do rozumienia, w epoce, która zaczęła się od zadziwienia, a zakończy poznaniem. W liczącej cztery miliardy lat historii Ziemi i cztery miliony lat historii ludzkości tylko jedno pokolenie miało okazję żyć w takim przejściowym okresie: nasze pokolenie" - napisał Sagan w wydanym 1978 r. "Umyśle Broca". Słynny amerykański astronom nie przewidział, że tempo, w jakim rozwija się ludzka wiedza, sprawi, iż sam będzie jednym z ostatnich dinozaurów, próbujących ogarnąć i opisać świat. Tym samym dołączył (przy zachowaniu proporcji) do bohaterów swojej książki: Alberta Einsteina i XIX-wiecznego antropologa i neurologa Paula Broca, którego mózg "miał w ręku" w paryskim Muzeum Człowieka. Głośny przed ćwierćwieczem cykl esejów wcale się nie zestarzał. Wszystko to napisane jest z pasją i pomysłami godnymi autora kryminałów. Sagan wierzył, że "jesteśmy inteligentnym gatunkiem i używanie inteligencji sprawia nam przyjemność. Rozumienie to rodzaj ekstazy".
Jacek Melchior Carl Sagan, "Umysł Broca", Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2003 r. - Chamstwo na chama
Norwid w biedzie skończył. Dzisiaj berło dzierży./ Nareszcie mu życie w mordę wstrętnie nie rży". Na dźwięk częstochowskich rymów Maleńczuka wieszcze przewracają się w grobach. A i czytelnikowi robi się nieswojo, gdy archaiczne językowo "dyjabły" lęgną się w jego "poezyi komnacie". I śmieszno, i straszno, bo pan M. się nie zgrywa i naprawdę wierzy, że kleci drugą Wielką Improwizację. Najpierw była repeta w podstawówce, potem więzienie, granie do kapelusza, wreszcie Püdelsi i Homo Twist. Ostatnio kontestator i skandalista przerodził się w jurora "Idola" - w markowych ciuszkach z ufryzowanym włosem. Wydawało się, że nie zdoła niczym zaskoczyć, a jednak. Tak marnej książeczki nikt się po nim nie spodziewał. Pan M. w niestrawnej formie objawia narodowi tajemnicę poliszynela: w Polsce źle się dzieje! Nie dotyczy to jego dzieła, które schodzi "jak świeże bułeczki". Nie wypada więc przejmować się krytyką. "Mam cię w dupie" - usłyszał czytelnik od walczącego z chamstwem moralizatora. Do tej lekcji dobrego wychowania i jeszcze lepszego smaku doszło na spotkaniu "Buntownik poszukiwany od zaraz". Lepszy byłby tytuł "Buntownik bez powodu", ale został już wykorzystany.
Marta Sawicka Pan Maleńczuk, "Chamstwo w państwie", Wydawnictwo Literackie, 2003 r.
Teatr
- Wspaniała porażka
Spektakl Krzysztofa Warlikowskiego "Dybuk" robi wrażenie: jest piękny, mądry i... nieudany. Dybuk ze słynnej sztuki Szymona An-skiego to dusza mężczyzny wstępującego po śmierci w ciało ukochanej, wydanej za innego. W opowiadaniu Hanny Krall dybukiem jest młody Żyd, ofiara Holocaustu, dręczący brata, który żyje i próbuje być "zwykłym Amerykaninem". Pomysł, by w jednym przedstawieniu połączyć odległą tradycję z niedawnym koszmarem wydawał się tyleż odkrywczy, co nośny. Pełne metafizycznej tajemnicy obrazy, wysnute z An-skiego, dziwnie nie chcą się jednak skleić z reportażowym epilogiem Hanny Krall. W dodatku część kwestii, wypowiadanych przez aktorów zbyt cicho, po prostu do widzów nie dociera. W ten sposób i tak już skomplikowana symbolika żydowskich kabalistów zmienia się w efektowny rebus, rozwiązywalny jedynie dla znawców tematu. Miłośników przedstawień Krzysztofa Warlikowskiego nie zdziwią konwulsje Andrzeja Chyry, atak obłędu specjalistki od wariatek Magdaleny Cieleckiej czy Jacek Poniedziałek zdejmujący majtki pod nosem Stanisławy Celińskiej. Tradycjonaliści przyklasną wielkiej aktorce izraelskiej Ornie Porat w kreacji rabina. Wszystkich zachwyci scenografia Małgorzaty Szczęśniak i wciągnie hipnotyczna muzyka Pawła Mykietyna. Widz nie może jednak wychodzić z poczuciem, że zrozumiał mniej, niż powinien. Wspaniała, warta obejrzenia porażka.
Jacek Melchior Szymon An-ski, Hanna Krall, "Dybuk", reżyseria Krzysztof Warlikowski, teatr Rozmaitości, Warszawa. Premiera 2 listopada 2003 r.
DVD
- Trylogia Spielberga
Kto mógł przypuszczać, że przeszywający odgłos otwierania arki przymierza w "Poszukiwaczach zaginionej arki" to naprawdę dźwięk zdejmowania pokrywy ze spłuczki toaletowej? Czteropłytowy zestaw DVD "The Adventures of Indiana Jones" to odrestaurowana trylogia o przygodach znanego archeologa i spory zbiór sekretów filmowej kuchni. Na pełnej dodatków czwartej płycie Steven Spielberg, George Lucas, Harrison Ford i inni licytują się anegdotami. Okazuje się, że okręt podwodny do "Poszukiwaczy" został wypożyczony z filmu "Das Boot" Wolfganga Petersena, a w jednej ze scen wśród egipskich hieroglifów widać litery C-3PO i R2-D2 (tak nazywały się roboty z "Gwiezdnych wojen"). Filmy wpłynęły na życie prywatne twórców. Steven Spielberg podczas pracy nad "Indianą Jonesem i świątynią zagłady" poznał Kate Capshaw, swoją przyszłą żonę. Nie przeszkodziło mu to w jednej ze scen kazać posypać jej głowę tysiącami robaków. Sekrety pracy kaskaderów, historia powstawania słynnego motywu muzycznego czy efektów specjalnych to jednak tylko dodatki. Ważniejsze są w tym zestawie trzy pozostałe płyty, a na nich trzy filmy, które od lat stanowią absolutny wzór kina przygodowego.
Kamil Śmiałkowski "The Adventures of Indiana Jones", ITI Home Video
Więcej możesz przeczytać w 46/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.