Tusk obwodnicą chce ratować Gronkiewicz-Waltz

Tusk obwodnicą chce ratować Gronkiewicz-Waltz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Kilka dni temu media zaalarmowały, że nie ma pewności, czy w nowej perspektywie unijnego budżetu na latach 2014-2020 znajdą się pieniądze na budowę warszawskiej obwodnicy. Z uwagi na nadchodzące warszawskie referendum, ta informacja stała się dla Hanny Gronkiewicz-Waltz politycznym problemem. Premier rzucił więc wiceprzewodniczącej Platformy kolejne koło ratunkowe.
Donald Tusk zagwarantował pieniądze na obwodnicę, nie przeznaczając jednak na inwestycję dodatkowych środków. Po prostu przesunął je z innego projektu, dzięki czemu mógł powiedzieć, że skoro nie ma dodatkowych pieniędzy, to konferencja nie jest związana z warszawskim referendum.

Znalezienie dodatkowych pieniędzy z ekonomicznego punktu widzenia byłoby może bardziej rozsądne. Tylko, że zgodnie z wypowiedziami Sławomira Nowaka, chodzi o wielomiliardowe sumy. Ciężko powiedzieć, czy minister finansów byłby w stanie przeznaczyć taką kwotę na jedną inwestycję. Zwiększenie deficytu raczej nie wchodzi w grę – w 2014 roku i tak będzie on wyjątkowo wysoki. Poza tym zaraz zgłosiłyby się inne miasta, domagając się dodatkowych środków.

Przetargi na budowę tunelu na Ursynowie i nowego mostu mają zostać rozpisane jeszcze w grudniu. Cały "ring” w stolicy powinien zostać ukończony w roku 2019. Biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia, budowa może przedłużyć się o kilka lat. Druga linia metra miała być przecież gotowa na Euro 2012. Podziemną kolejką na Pragę pojedziemy jesienią dopiero 2014 roku – skądinąd inwestycja zostanie zakończona tuż przed wyborami samorządowymi.

Poza tym premier na konferencji zapowiedział, że jeszcze w tym tygodniu zwróci się do marszałek Kopacz z prośbą o ustalenie możliwej granicy konsensusu w sprawie ustawowego wprowadzenia metody in vitro. Dzisiaj Komisja Europejska pozwała Polskę do Trybunału Sprawiedliwości za brak stosownych przepisów. Wydaje się, że w tej kadencji Sejmu nie uda się uchwalić żadnego projektu – zarówno konserwatywnego, jak i liberalnego. Tym bardziej, że niedługo zaczyna się poczwórny maraton wyborczy. Już w zeszłej kadencji specjalna komisja próbowała wypracować kompromis.