W sobotę 2 lipca o godzinie 9:37 w studio „Pytania na Śniadanie” emitowanego na antenie Dwójki, w trakcie pokazu iluzjonistycznego doszło do przykrego incydentu. Demonstrowano trick ze składanym gwoździem. Niestety na wizji sztuczka się nie udała.
„Marzena Rogalska skaleczyła się w rękę i w asyście członków ekipy „PnŚ" pojechała do szpitala. Lekarze ustalili, że skaleczenie jest powierzchowne. Prezenterce zaaplikowano antybiotyk i zastrzyk przeciwtężcowy, a rękę opatrzono - mogliśmy przeczytać w oświadczeniu TVP, które zostało opublikowane na Facebooku.
Zdarzenie odbiło się szerokim echem nie tylko wśród polskich internautów. O wypadku w polskiej telewizji publicznej napisały także media zagranicą.
Rozbawiony Kammel
"Abrakadabr-AUĆ! Bolesny moment, w którym polski magik chce się popisać sztuczką, ale zamiast tego rani prowadzącą podczas programu na żywo. Asystent (Tomasz Kammel) wydaje się na początku rozbawiony, zanim zdaje sobie sprawę z tego, że Marzena naprawdę cierpi" – czytamy w "Daily Mail".
"Prowadząca telewizji śniadaniowej dostała więcej, niż prosiła, kiedy, na co wygląda, jej ręka została zraniona podczas nieudanej sztuczki. Magik to podobno półfinalista polskiej edycji "Mam talent", a trik został przećwiczony przed programem" – pisał "Daily Mirror".
"Połączenie łysiny i kucyka sugeruje, że magik wie, co robi, ale jak tylko bierze dłoń Marzeny Rogalskiej i uderza nią w torbę, zdajemy sobie sprawę, że tak nie jest" – podał "Uproxx".
"Rogalska prawdopodobnie cieszy się, że magik nie próbował sztuczki z przecinaniem jej na pół" – żartował "Sydney Morning Herald".