Według informacji przekazanych przez państwowe irańskie media, w ataku na parlament wzięło udział czterech napastników. Jeden z nich był zamachowcem-samobójcą i wysadził się na czwartym piętrze budynku w czasie akcji sił bezpieczeństwa. Pozostali zostali zlikwidowani w trakcie akcji sił bezpieczeństwa, co przekazała półoficjalna agencja Taksim. Według Eliasa Hazratiego, irańskiego parlamentarzysty, dwóch terrorystów było uzbrojonych w karabiny AK-47, a jeden w pistolet.
Atak na mauzoleum
Równocześnie w mediach pojawiły się doniesienia o drugim ataku, do którego doszło w Mauzoleum Ajatollaha Chomeiniego w południowej części Teheranu. Ogień miało tam otworzyć czterech napastników. Wśród nich miał być też zamachowiec samobójca, który wysadził się w powietrze. Jeden z napastników miał też zostać zastrzelony przez służby. Na miejscu doszło również do zatrzymania kobiety.
Później policja przekazała, że w związku z zamachami zatrzymano pięć osób. Miejscowe media podały również, że wywiadowi Iranu udało się zapobiec trzeciemu atakowi.
Odpowiedzialni
W wyniku obu ataków zginęło przynajmniej 13 osób, a ponad 40 zostało rannych. Do przeprowadzeniu zamachów przyznało się tzw. Państwo Islamskie. Co istotne, Iran jest jednym z niewielu państw muzułmańskich, którego obywatele w przeważającej części są wyznawcami szyizmu – jednego z dwóch głównych odłamów islamu. Z kolei Państwo Islamskie opiera się o ortodoksyjną i wypaczoną interpretację sunnizmu. Teheran wspiera także rząd Baszara al-Asada, syryjskiego prezydenta, w walce zarówno z siłami określanymi jako demokratyczna opozycja, jak i Państwem Islamskim.
Iran odpowiedzialnością za zamachy obarczył Arabię Saudyjską, ale królestwo ze stolicą w Rijadzie zaprzeczyło, by było w jakikolwiek sposób zaangażowane w ataki.