Wiceminister MSWiA: Na Marszu Niepodległości mogło być pięć transparentów, które naruszały prawo

Wiceminister MSWiA: Na Marszu Niepodległości mogło być pięć transparentów, które naruszały prawo

Zdjęcie z warszawskiego Marszu Niepodległości (11.11.2017 r.)
Zdjęcie z warszawskiego Marszu Niepodległości (11.11.2017 r.) Źródło:Facebook / Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych
Wiceminister Jarosław Zieliński przyznał w Sejmie, że badając nagrania z Marszu Niepodległości policjanci natrafili na łącznie pięć transparentów, które nigdy nie powinny były tam się znaleźć.

– Z dotychczas dokonanej analizy zapisów Marszu Niepodległości ujawniono pięć transparentów mogących naruszać polski porządek prawny – potwierdził wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Polityk PiS tłumaczył też, że w morzu innych haseł i osób, wszystkie negatywne działania powinny były pozostać niezauważone. Tak się jednak nie stało, co skrzętnie odnotowały zagraniczne media. – Transparentów było wiele. Marsz, jak podawała policja, zgromadził około 60 tys. uczestników. Więc tych 5 transparentów, mimo że na nie trzeba zareagować – zaraz powiem jaka jest reakcja polskich instytucji: policji, prokuratury – to jednak jest margines. I nie wolno na świecie upowszechniać takiego obrazu, że Polska jest krajem odradzającego się neofaszyzmu – mówił.

Jarosław Zieliński zapewniał, że odpowiednie służby zajęły się sprawą niewłaściwych zachowań na marszu. Oprócz prokuratury, własne postępowania prowadzą też jednostki podlegające Komendzie Stołecznej Policji. Dotyczą one jednak nie tylko odpalania pirotechniki, pobicia, wybicia szyby w mieszkaniu przy trasie marszu, naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariusza publicznego, ale także blokowania marszu narodowców. Ujawnił, że pod kątem propagowania faszyzmu lub totalitaryzmu, ale w charakterze świadków, przesłuchano zaledwie dwie osoby, które trzymały transparent „mogący propagować ideologię faszystowską”.

Prokuratura bada propagowanie faszyzmu na Marszu Niepodległości

Prokurator Magdalena Sowa z Prokuratura Okręgowej w Warszawie poinformowała, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście wszczęła śledztwo w sprawie publicznego propagowania faszyzmu podczas tegorocznego Marszu Niepodległości w Warszawie. Śledczy powołali się na art. 256 par. 1 Kodeksu karnego. Brzmi on: „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Czytaj też:
Marsz Niepodległości od przyzwoitości

Hasła nawiązujące do nazizmu i faszyzmu

Marsz Niepodległości 11 listopada przeszedł ulicami Warszawy. Zdaniem policji, wzięło w nim udział ok. 60 tys. osób, stołeczny ratusz mówił o 30 tys. uczestników. W czasie zgromadzenia pojawiały się różne hasła i symbole, nawiązujące mniej lub bardziej bezpośrednio do nazizmu i faszyzmu. O jakie hasła i transparenty chodzi? M.in. o niesławne krzyże celtyckie, jeden z najważniejszych symboli neofaszystów i głosicieli ideologii supremacji białej rasy, wykorzystywany obecnie jako zastępstwo zakazanej swastyki. Sfotografowano także członków ONR z transparentami głoszącymi: „Europa tylko biała”, „Czysta krew” czy „Biała Europa braterskich narodów”. W trakcie marszu odbyło się również przemówienie włoskiego faszysty Roberto Fiore, związanego z ugrupowaniem Nuclei Armati Rivoluzionari (NAR), skazanego na 9 lat więzienia za zamach na dworcu w Bolonii.

Czytaj też:
Faszystowskie hasła i symbole na Marszu Niepodległości w Warszawie i na wiecu we Wrocławiu

Źródło: TVN Warszawa