W nadchodzącym tygodniu odbędzie się pierwsza debata telewizyjna między urzędującym prezydentem USA Donaldem Trumpem a kandydatem demokratów Joe Bidenem. W jednym z najnowszych sondaży, który opublikował „New York Times”, Biden ma sporą przewagę nad Trumpem. Na kandydata demokratów zagłosowałoby 49 proc. badanych, gdy Trump zyskał poparcie 41 proc. z nich.
Trump także w innych sondażach z ostatnich dni wyraźnie oddaje pole Bidenowi, ale walczy o każdy głos. Niedawno zaprezentował „Platynowy plan” dla Afroamerykanów, ale nie ustaje również w atakach na Bidena.
Trump o Bidenie: Będę domagał się testów narkotykowych
Prezydent USA wiele razy nadawał mniej lub bardziej trafione przydomki swoim politycznym oponentom. Gdy rywalizował z Hillary Clinton w 2016 roku, najczęściej mówił o niej „Crooked Hillary” (crooked – oszukańcza). W przypadku Joe Bidena, który jest od niego 4 lata starszy (Trump ma 74 lata), wiele razy korzystał z określenia „Sleepy Joe” (senny – red.), zarzucając rywalowi brak werwy.
W niedzielę Trump ogłosił, że podczas wtorkowej debaty (29 września), będzie domagał się przeprowadzenia testów narkotykowych. Dlaczego? Tak wyjaśniał to w tweecie:
Będę stanowczo domagał się testu narkotykowego od Sennego Joe Bidena przed lub po debacie we wtorek wieczorem. Oczywiście zgodzę się na to, by i mnie przetestowano. Jego występy podczas debat były rekordowe, delikatnie mówiąc, nierówne. Tylko narkotyki mogły spowodować tę rozbieżność?
Trump zasugerował w ten sposób, że „niemrawy” Biden przed debatami korzysta z narkotyków, by zwiększyć swoją wydajność. Podobne oskarżenia Donald Trump kierował wobec Hillary Clinton w 2016 roku.
Czytaj też:
Trump szuka głosów. Chce wpisać Ku Klux Klan i Antifę na listę organizacji terrorystycznych