Śmierć 30-latki w Pszczynie wywołała ogromne poruszenie wśród opinii publicznej. Kobieta trafiła do tamtejszego szpitala w 22. tygodniu ciąży z powodu odpłynięcia wód płodowych. W czasie pobytu w szpitalu płód obumarł. Lekarze mieli przyjąć „postawę wyczekującą” i nie zdecydowali się od razu na zabieg usunięcia płodu. Niespełna dobę później kobieta zmarła z powodu wstrząsu septycznego.
Tragedia w Pszczynie. Wiele znaków zapytania
Rodzina zmarłej kobiety wiąże tragedię z zeszłorocznym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Trybunał uznał za niezgodne z konstytucją przerywanie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Wcześniej była to przesłanka do zdecydowanej większości legalnych aborcji w Polsce. Według orzeczenia TK obecnie aborcja jest dopuszczalna tylko w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, lub gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest skutkiem gwałtu.
– Gdy istnieje przesłanka, że ciąża zagraża życiu i zdrowiu kobiety, to lekarz ma prawo taką ciążę terminować. W tym przypadku lekarze czekali na obumarcie płodu, a dlaczego właściwie tak zrobili? Czekali prawdopodobnie dlatego, żeby uniknąć zarzutu o dokonanie nielegalnej aborcji. Znaczy, że bali się i nie skorzystali z tej możliwości – mówiła o wydarzeniach ze szpitala w Pszczynie w programie Uwaga! TVN mec. Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej.
W reakcji na śmierć 30-latki wieczorem 1 listopada przez Trybunałem Konstytucyjnym w Warszawie odbył się milczący protest pod hasłem „Ani jednej więcej”. Przeciwnicy obowiązującego prawa zgromadzili się także w innych miejscach w Polsce. Kolejne demonstracje przeciwko zakazowi aborcji mają odbyć się w sobotę.
Rzeczniczka PiS: Ogromna tragedia, ale wyrok Trybunału nie ma nic wspólnego z tą sprawą
Sprawa jest szeroko komentowana w mediach. Oburzone głosy słychać po stronie opozycji. PO opublikowała spot, w którym oskarża PiS o „zgotowanie piekła kobietom”. Co na to przedstawicielki tej partii? Choć zwracaliśmy się o komentarz do kilku posłanek, ostatecznie głos zabrała tylko rzeczniczka.