Marszałek Dorn

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Sejmem nie można rządzić pięścią, ani żelazną, ani miedzianą - mówił nowy marszałek Sejmu Ludwik Dorn na konferencji prasowej.

"Według mojego doświadczenia parlamentarnego Sejm to bardzo subtelna maszyneria" - podkreślił. Jak zapowiedział, po majowym weekendzie będzie chciał spotkać się z dziennikarzami akredytowanymi w Sejmie w celu uzgodnienia zasad współpracy. "Będę miał pewne oczekiwanie, jeśli chodzi o powołanie korpusu dziennikarzy z dziekanami i prodziekanami, aby istniała komunikacja między marszałkiem, kierownictwem Kancelarii Sejmu, a dziennikarzami" - dodał.

Ludwik Dorn, dotychczas wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego - został w piątek marszałkiem Sejmu. Zastąpił na tym stanowisku Marka Jurka, formalnie odwołanego kilka godzin wcześniej.

Za powołaniem Dorna na funkcję marszałka głosowało 235 posłów. Jego kontrkandydata Bronisława Komorowskiego (PO) poparło 189 posłów. Większość bezwzględna potrzebna do wyboru marszałka wynosiła 214 głosów.

Tuż po głosowaniu Dorn podziękował za wybór i zadeklarował, że będzie starał się spełnić oczekiwania i większości i mniejszości sejmowej, bo takie jest zadanie marszałka.

"Nie będę przedstawiał swojej koncepcji parlamentaryzmu, bo mamy piątek po południu, mówiłem o tym w odpowiedziach na pytania" - dodał.

Odniósł się do jednego z nich - czy lubi pracę w Sejmie - na które wcześniej nie odpowiedział. "Otóż moim głębokim przekonaniem jest to, że robota jest po to, żeby była dobrze zrobiona, a jeżeli ktoś jej nie lubi to polubi" - powiedział.

Poprzedni marszałek - Marek Jurek - złożył rezygnację ze stanowiska w połowie kwietnia po tym, jak Sejm nie wprowadził do konstytucji zmian dotyczących ochrony życia od poczęcia. Jurek wystąpił wówczas z PiS i przystąpił do budowania nowego ugrupowania - Prawicy Rzeczypospolitej.

Już wówczas nazwisko Dorna jako potencjalnego kandydata na marszałka Sejmu pojawiło się na dziennikarskiej giełdzie. Zarówno Dorn, jak i premier zdementowali te doniesienia - Dorn nie chciał się zgodzić na opuszczenie rządu i kierowanie Sejmem.

Jego kandydaturę PiS ogłosił oficjalnie w czwartek. Premier Jarosław Kaczyński odniósł się do tego krótko: "Dorn dał się przekonać".

W piątek rano prezydent Lech Kaczyński odwołał Dorna ze składu rządu, gdzie był wicepremierem.

ab, tvn24, pap